> podniesienia tempa wzrostu gospodarczego w tym roku i obniżenie go w przyszłym.
W planie politycznym sprawia to wrażenie chaosu: komu w roku wyborczym potrzebna jest wyższa inflacja, niższy deficyt i wolniejszy wzrost PKB? Byłby to argument za przyspieszonymi wyborami.
Równocześnie premier ogłosił dodatkowe wypłaty dla emerytów nieujęte w budżecie. Ponadstandardowa waloryzacja emerytur na początku marca ma sięgnąć 7 proc. Rząd obiecuje 14. emeryturę. Ile to ma kosztować? Koszt waloryzacji to ok. 18 mld zł, 13. i 14. emerytury ok. 40 mld zł (łącznie 2,5 proc. PKB). Finasowanie tych wydatków i ewentualnego przedłużenia tarcz zapewnia w tym roku budżet ubiegłoroczny dzięki manewrowi fiskalnemu.
Deficyt budżetu państwa w 2021, wedle podanych przez Ministerstwo Finansów (MF) danych, sięgnął 26,3 mld zł (82,3 mld zł w pierwszej wersji ustawy budżetowej, a 40,5 mld zł w jej wariancie po nowelizacji). W samym tylko grudniu deficyt wyniósł aż 76,7 mld zł. Oznaczałoby to, że w ostatnim miesiącu ub.r. rząd musiałby wydać 120 mld zł. Tak gigantycznej kwoty nie znajdujemy jednak w szacunkowym wykonaniu skumulowanych wydatków budżetowych w ub.r. Zwiększając deficyt w 2021 r., rząd zapewnił więc sobie finansowanie sporej części dodatkowych wydatków w 2022.
Trudno się dziwić, że od lat MF nie publikuje planowanego harmonogramu wykonania budżetu w kolejnych miesiącach. Nieistniejący plan wydatków zwolniony jest z podporządkowania regułom. Jest wynikiem politycznych decyzji podejmowanych ad hoc.
W planie makro te kroki to obraz chaosu, bo: