Elektrownia atomowa pilnie potrzebna

Jeśli nie powstanie elektrownia jądrowa, będziemy musieli budować droższe w eksploatacji elektrownie na gaz

Publikacja: 17.12.2009 04:11

Z analiz Agencji Rynku Energii wynika, że nie uda się w dłuższej perspektywie racjonalnie pokryć rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce bez uruchomienia elektrowni jądrowych.

Agencja przygotowała analizy dla ministra gospodarki w ramach prac nad „Polityką energetyczną Polski do 2030 r.”. Z danych wynika, że zużycie energii w naszym kraju jest o niemal połowę niższe niż w najbardziej rozwiniętych krajach UE (dawna „15”). Zatem po zakończeniu kryzysu znów możemy się spodziewać zwiększonego zużycia energii w w kolejnych latach. Według analiz emisja dwutlenku węgla na jednostkę produkcji w polskiej energetyce (czyli w przeciętnym bloku w elektrowni węglowej) jest znacznie wyższa niż w Unii.

– By nie płacić za dodatkowe pozwolenia na emisję, musimy coś z tym zrobić. Wyjściem jest właśnie elektrownia atomowa – przekonuje Mirosław Duda, doradca zarządu ARE.

[wyimek][srodtytul]5,1 mld euro[/srodtytul] co najmniej tyle potrzeba na budowę bloku elektrowni atomowej o mocy 1,6 tys. MW[/wyimek]

Jego zdaniem stabilizacja cen energii elektrycznej lub ich obniżenie będzie zależeć właśnie od rozwoju energetyki jądrowej. – Im więcej energii z elektrowni atomowych, tym większa stabilizacja cen w kraju – mówi Mirosław Duda. I dodaje, że choć energetyka jądrowa wiąże się z wysokimi kosztami inwestycji, jest jednak tania w eksploatacji.

Polska Grupa Energetyczna (PGE), którą rząd wyznaczył do realizacji programu atomowego, szacuje optymistycznie, że na budowę jednego megawata mocy w elektrowni atomowej potrzeba 3,2 mln euro. Według ekspertów branży wydatki będą wyższe i wyniosą nawet ponad 4 mln euro.

Koszty budowy pierwszej elektrowni zależeć będą od jej wielkości. Jeżeli zapadnie decyzja o realizacji pierwszego bloku o mocy 1,6 tys. megawatów, potrzeba będzie od 5,1 do 6,4 mld euro. Wybór technologii – od której zależy też moc pierwszego bloku – oraz partnera dla PGE biorącego udział w realizacji inwestycji nastąpi w przyszłym roku. Pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej zaś określi, ile elektrowni i o jakiej mocy Polska będzie potrzebować. Poza tym wskaże wstępnie kilka potencjalnych lokalizacji; ma to nastąpić jeszcze w tym roku.

Szefowie PGE przekonują, że grupa samodzielnie nie będzie finansować inwestycji.

Zamierza powołać spółkę z wybranym partnerem, w której będzie mieć przynajmniej 51 proc. udziałów. I to właśnie ten podmiot zajmie się pozyskaniem finansowania. Największe sumy będą potrzebne w czasie trwania budowy, czyli w latach 2015 – 2018. Zgodnie z planem rządu pierwszy prąd z elektrowni atomowej ma popłynąć w 2020 r.

Autopromocja
TURYSTYKA.RP.PL

Poszerzaj swoje horyzonty. Sprawdź najlepsze źródło branżowej wiedzy

CZYTAJ WIĘCEJ

Eksperci nie podważają celowości budowy elektrowni, ale kwestionują realność harmonogramu. Po pierwsze, przyjęcie przez parlament odpowiednich ustaw dotyczących energetyki jądrowej przypada na przyszły rok, w którym odbędą się wybory prezydenta. A to nie sprzyja rzeczowej dyskusji w Sejmie. Poza tym wybudowanie w ciągu dziesięciu lat elektrowni jądrowej w kraju bez doświadczenia w tej dziedzinie może być trudne.

Vladimir Cerny z CEZ Polska na niedawnej konferencji w Warszawie przypomniał, że czeski koncern na budowę nowego bloku w istniejącej elektrowni w Temelinie przeznaczył dziesięć lat. A przecież CEZ ma doświadczenie w tego typu projektach i przygotowany już teren. Tymczasem my nawet nie wiemy, gdzie elektrownia powstanie.

Mirosław Duda uważa, że jeśli opóźni się program atomowy, po 2020 r. trzeba będzie budować elektrownie gazowe, w których koszty produkcji są wysokie.

Z analiz Agencji Rynku Energii wynika, że nie uda się w dłuższej perspektywie racjonalnie pokryć rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce bez uruchomienia elektrowni jądrowych.

Agencja przygotowała analizy dla ministra gospodarki w ramach prac nad „Polityką energetyczną Polski do 2030 r.”. Z danych wynika, że zużycie energii w naszym kraju jest o niemal połowę niższe niż w najbardziej rozwiniętych krajach UE (dawna „15”). Zatem po zakończeniu kryzysu znów możemy się spodziewać zwiększonego zużycia energii w w kolejnych latach. Według analiz emisja dwutlenku węgla na jednostkę produkcji w polskiej energetyce (czyli w przeciętnym bloku w elektrowni węglowej) jest znacznie wyższa niż w Unii.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne