BBC podaje, że najemnicy z Rumunii mogli liczyć na wynagrodzenie rzędu 5 tysięcy dolarów miesięcznie (w czasie pełnienia aktywnej służby), podczas gdy kongijscy żołnierze zarabiają ok. 100 dolarów miesięcznie, a często w ogóle nie otrzymują żołdu.
Rumuńscy najemnicy, gdy rebelianci z M23, wspierani przez rwandyjską armię, zaczęli w niedzielę szturmować Gomę – największe miasto we wschodniej części DR Konga (obecnie w pełni kontrolowane przez rebeliantów Tutsi) – schronili się w bazie sił pokojowych ONZ.
Przywódca rebeliantów z M23 do rumuńskich najemników: Nie przyjeżdżajcie tu po przygody
- Rebelianci z M23 byli wspierani przez jednostki i sprzęt wojskowy z Rwandy i zdołali dotrzeć do naszych pozycji w rejonie Gomy – powiedział Constantin Timofti w rozmowie z rumuńską telewizją. - Armia (kongijska) zaprzestała walki, musieliśmy się wycofać - dodaje.
Czytaj więcej
Sto lat po „Jądrze ciemności” sytuacja się powtarza. Jako konsumenci korzystamy z owoców współczesnego kolonializmu. Czy nasze dzieci też wysłalibyśmy do kopania toksycznych surowców?
Rzecznik MSZ Rumunii Andrei Țărnea w rozmowie z BBC ujawnił, że Bukareszt prowadził negocjacje, by rebelianci z M23 przekazali najemników, których określił jako „prywatnych pracowników wynajętych przez rząd DR Konga do szkolenia żołnierzy”, Rwandzie.