W środę nad pałacem prezydenckim Qasr Al Watan w Abu Zabi myśliwce bojowe pozostawiały smugi białego, niebieskiego i czerwonego dymu – kolorów rosyjskiej flagi. Pod pałacem Władimira Putina witała asysta wojskowa i prezydent Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan.
Była to najdłuższa podróż prezydenta Rosji, odkąd w marcu Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz jego aresztowania. Wygląda na to, że Putin nie obawia się, że z powodów np. technicznych musiałby wylądować w jakimś kraju respektującym Statut Rzymski. Udowadnia, że może pokonać ponad 5 tys. kilometrów (w linii prostej z Moskwy), przelatując wyłącznie nad krajami przyjaznymi lub neutralnymi wobec jego polityki. To dobrze obrazuje, jak mocno podzielony jest świat.