- Obawiam się, że to nie koniec. Nie po to zostały zgromadzone tak potężne siły wojska rosyjskiego na granicy Ukrainy i na terenie Białorusi, by teraz (Władimir) Putin miał powiedzieć: uznałem dwie nowe republiki, które wykroiłem z terytorium Ukrainy i załatwiłem wszystko co chcę. Nie, tak nie będzie. Najwyraźniej jest to początek dużego problemu - i to widać i słychać z retoryki, którą Kreml w tej chwili uprawia - mówił jednocześnie o obecnej sytuacji wokół Ukrainy były ambasador Polski.
Nie było to wystąpienie człowieka, który jest wielkim prezydentem wielkiego kraju, było to wystąpienie małego gangstera, który chce straszyć świat
Dyplomata był następnie pytany czy zgadza się z ocenami tych polityków i dyplomatów, którzy uważają, że "Putin oszalał".
- Mam pewną praktykę psychiatryczną, bo pracowałem w klinice psychiatrycznej, natomiast słuchałem tego wystąpienia Putina i miałem też wrażenie, że to jest wystąpienie człowieka, który nie jest zrównoważony. To, co zostało tam przekazane to była furia, wylanie "emocjonalnych nieczystości". Nie było to wystąpienie człowieka, który jest wielkim prezydentem wielkiego kraju, było to wystąpienie małego gangstera, który chce straszyć świat - ocenił Jan Piekło.
Czytaj więcej
Szef ukraińskiej dyplomacji, Dmytro Kułeba, po rozmowach z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem oświadczył, że Ukraina nigdy nie uzna niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych.