W niedzielę 8 kwietnia 2024 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie orzekł w sprawie nieprawdziwych słów, jakie kandydat na prezydenta Krakowa Aleksander Miszalski (KO) wypowiedział odnośnie swojego przeciwnika politycznego Łukasza Gibały. Sąd podtrzymał wyrok pierwszej instancji, stwierdzający winę Miszalskiego. Ponadto, orzekł o konieczności opublikowania przez Miszalskiego sprostowania jego słów.
Czytaj więcej
Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej zwyciężył w pierwszej turze wyborów na prezydenta Krakowa. Za dwa tygodnie zmierzy się z kandydatem, który otrzymał o 11 p. proc. mniej.
Gibała wygrywa w sądzie z Miszalskim. Kandydat KO sprostuje swoje słowa
W wywiadzie dla Interia.pl Miszalski stwierdził, że Gibała ubiegał się o członkostwo w partiach politycznych — w Nowoczesnej oraz Polsce 2050. Tymczasem, pozostający kandydatem niezależnym i niezrzeszonym w żadnej partii Łukasz Gibała, nigdy o takie członkostwo nie zabiegał, co też potwierdzone zostało w dwóch orzeczeniach sądów. Sąd pierwszej instancji, do którego sprawa trafiła w trybie wyborczym, stwierdził naruszenie praw Gibały, ale z przyczyn formalnych nie orzekł konieczności ogłoszenia sprostowania przez Miszalskiego.
Sąd apelacyjny podtrzymał to orzeczenie, dodając do niego obowiązek sprostowania o treści: „Prostując nieprawdziwą informację, zawartą w wywiadzie, którego udzieliłem w dniu 4 kwietnia 2024 r., podaję, że Pan Łukasz Gibała nigdy nie ubiegał się o członkostwo w partiach politycznych Nowoczesna i Polska 2050. Aleksander Miszalski”. Ma ono być opublikowane w ciągu 48 godzin od doręczenia odpisu wyroku przez Miszalskiego na jego koszt i na głównej stronie Interii, przez 6 godzin i w rozmiarach odpowiadających zapowiedzi wywiadu, w którym padły nieprawdziwe słowa.
— Myślę, że każdy wyborca powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce, żeby prezydentem Krakowa był ktoś, kto oczernia rywala, żeby wygrać i zdobyć władzę. — skomentował sprawę Łukasz Gibała na łamach Krakowa Dla Mieszkańców. — Pozostało nam jeszcze doprowadzić do końca sprawę z deweloperem, który odpowiada za brudną, kłamliwą i nielegalną kampanię wymierzoną we mnie. I zrobimy to – na drodze karnej. Deweloper poniesie karę za swoje kłamstwa i przestępstwa.