Wyrok mówi, że złamany został przepis konwencji gwarantujący każdemu prawo do wolności wyrażania opinii. Polska ma za to zapłacić Dodzie 10 tys. euro.
W wywiadzie prasowym w 2009 r. Doda powiedziała, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Pytana, o kim mówi, dodała: "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie". Polski sąd skazał ją za to na 5 tys. zł grzywny.
Sprawa trafiła nawet do Trybunału Konstytucyjnego, który jeszcze w 2015 r. orzekł, że karalność znieważenia uczuć religijnych nie narusza konstytucji.
Czytaj więcej
Nie ma wniosku o areszt dla producenta filmowego Emila S. i jego byłej żony Doroty Rabczewskiej "Dody" (zgodziła się na podawanie pełnego nazwiska). Prokuratura zastosowała wobec nich m.in. dozór, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.