Jak wstępnie oszacował GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w październiku o 6,5 proc. rok do roku, najmniej od września 2021 r., po zwyżce o 8,2 proc. w poprzednim miesiącu. To wynik zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą” (6,6 proc.).
Spadek rocznej inflacji o 1,7 pkt proc. należy do najgłębszych w tym roku, ale okres jej gwałtownego hamowania dobiega już końca. Widać to w zmianach cen w ujęciu miesiąc do miesiąca. W październiku CPI wzrósł o 0,2 proc. w stosunku do września, gdy z kolei zmalał o 0,4 pkt proc. – najbardziej od stycznia w 2016 r.
Czytaj więcej
Naftowy gigant podał wyniki finansowe na trzeci kwartał. Firma zwiększała ilość sprzedaży w obszarze paliw, które tylko na rynku polskim wzrosły o 11 proc. W wynikach spółki widać także ślad niższych cen paliw na stacjach. Firma mówi o spadku EBITDA LIFO o 2,7 mld zł. Zauważalny jest także rozwód z ropą z Rosji.
Łącznie od maja do września poziom cen obniżył się o 0,6 proc., co teoretycznie wskazywało na to, że spadek rocznej inflacji nie jest jedynie efektem wysokiej bazy odniesienia. W praktyce, jak wskazywało wielu ekonomistów, zniżki cen latem miały w dużej mierze charakter sezonowy albo jednorazowy. Październikowa zwyżka CPI o 0,2 proc. również wpisuje się w sezonowy wzorzec.
Do spadku rocznej inflacji w październiku w dużym stopniu przyczyniło się wygasanie szoków cenowych na rynku surowców, spotęgowane polityką rządu i spółek skarbu państwa w odniesieniu do cen energii i paliw.