Licząc miesiąc do miesiąca, wzrost cen wyhamował z 0,4 proc. do 0,1 proc. Inflacja bazowa, czyli nie uwzględniająca cen żywności, paliw i energii, zeszła z 5,5 proc. do 5,3 proc., czyli do poziomu, który prognozowano. Liczona w ujęciu miesięcznym pozostała na poziomie 0,4 proc. Wygląda więc na to, że Fed będzie mógł w środę wieczorem pozwolić sobie na to, by nie podnieść stóp procentowych.
Gdyby odczyt amerykańskiej inflacji okazał się wyższy od prognoz, to wróciłaby wizja "jastrzębiego" Fedu, a rynki mogłyby zareagować na to poważną wyprzedażą. Dane zgodne z prognozami zostały więc przyjęte z ulgą przez inwestorów. Po ich publikacji, dolar słabł o 0,5 proc. wobec euro. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadała, zbliżając się do poziomu 3,7 proc.