Ogromne straty Ukrainy. Gospodarka mocno się skurczy

Ukraiński PKB skurczy się w tym roku aż o 35–40 procent, ale świat już deklaruje ogromną pomoc finansową.

Publikacja: 21.04.2022 21:00

Strażacy podczas rozbiórki grożących zawaleniem fragmentów zniszczonego przez rosyjskie bombardowanie budynku w Charkowie

Foto: PAP/Mykola Kalyeniak

Iwona Trusewicz

Trwająca już dwa miesiące wojna uniemożliwiła prowadzenie działalności gospodarczej na dużych obszarach Ukrainy. Według Banku Światowego rosyjska inwazja doprowadziła do zamknięcia przedsiębiorstw, zmniejszenia eksportu i zniszczenia zakładów produkcyjnych. „Produkcja przemysłowa Ukrainy w tym roku zmniejszy się prawdopodobnie aż o 45,1 proc.” – oceniają eksperci banku.

Znaczna część siły roboczej została zmuszona do wyjazdu z kraju lub do walki zbrojnej z okupantem. Firmy są zamykane, rosyjskie wojska celowo niszczą obiekty cywilne – drogi, fabryki, zakłady produkujące żywność, gospodarstwa rolne, infrastrukturę komunalną. Blokada ukraińskich portów na Morzu Czarnym zmniejszyła o około 90 proc. eksport zboża, a także doprowadziła do spadku o połowę całego eksportu z tego kraju.

Gospodarka pikuje

Bank Światowy zauważa, że wojna uniemożliwiła prowadzenie działalności gospodarczej na dużych obszarach Ukrainy, a także zakłóciła i postawiła pod znakiem zapytania tegoroczne zbiory zbóż.

– Rosyjska inwazja mocno uderza w gospodarkę Ukrainy i powoduje ogromne szkody w jej infrastrukturze. Ukraina pilnie potrzebuje ogromnego wsparcia finansowego, ponieważ walczy o utrzymanie swojej gospodarki, a rząd pracuje nad wspieraniem obywateli Ukrainy, którzy stoją w obliczu ekstremalnej sytuacji – stwierdziła Anna Bjerde, wiceprezydent Banku Światowego na Europę i Azję Środkową.

Czytaj więcej

Gospodarka

Rosja coraz bardziej obolała. Które branże przyjęły największy cios?

Unia to największy partner handlowy Rosji. O ile jednak na sankcjach Wspólnota może stracić w tym...

W pierwszym kwartale produkt krajowy brutto Ukrainy zmniejszył się o 16 proc. w ujęciu rocznym. Ministerstwo Gospodarki przewiduje, że roczny spadek może sięgnąć 40 proc. Najbardziej ucierpiały te branże, w których praca zdalna nie jest możliwa, w szczególności lotnictwo, transport morski, sektor usług, gdzie firmy pracują bezpośrednio z konsumentami.

– Obecnie budżet jest uzupełniany dzięki emisji obligacji wojennych, wsparciu partnerów i międzynarodowych organizacji finansowych – poinformował premier Denis Szmygal. Już 25 lutego, dzień po rosyjskiej napaści, Skarb Państwa Ukrainy wyemitował obligacje wojenne na 400 mld hrywien (57,2 mld zł). Kolejna emisja 19 kwietnia opiewała na blisko 4 mld hrywien (570 mln zł) z oprocentowaniem rocznym od 10–11 proc., plus euroobligacje na 51,8 mln dol. z oprocentowanie 3,7 proc. i na 33,7 mln euro (2,5 proc. rocznie).

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że z powodu wojny ukraińska gospodarka skurczy się w tym roku o 35 proc. Według MFW Ukraina potrzebuje co miesiąc 5 miliardów dolarów pomocy finansowej, aby utrzymać swoją gospodarkę. Pierwszym priorytetem jest znalezienie sposobów na wypełnienie tej luki w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

Potrzebne duże wsparcie

Kristalina Georgiewa, dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego, stwierdziła, że jeden dzień wojny kosztuje ukraiński budżet 2 mld hrywien (288 mln zł). Dlatego „pomimo niepewności co do przyszłości Ukrainy MFW rozpoczyna prace nad przyszłym programem pożyczkowym”. Georgiewa zauważyła, że „niesprawiedliwe” byłoby oczekiwanie, że Ukraina będzie teraz w stanie wdrożyć poważny pakiet reform.

Pomoc oferują nie tylko międzynarodowe instytucje finansowe. W czwartek 21 kwietnia ministrowie finansów krajów G7 zapowiedzieli, że wraz ze społecznością międzynarodową udzielą Ukrainie ponad 24 miliardów dolarów dodatkowego wsparcia w latach 2022 i 2023. Co ważne, najsilniejsze gospodarki deklarują, że to nie koniec wsparcia.

„W kontekście trwającej brutalnej rosyjskiej agresji, wynikających z niej cierpień ludności ukraińskiej i przedłużającego się niszczenia samego kraju, jesteśmy gotowi zrobić więcej, jeśli zajdzie taka potrzeba” – deklarują kraje G7.