Reklama

Polacy czarno widzą przyszłość. Straszą bezrobocie i inflacja

W styczniu już czwarty miesiąc z rzędy pogorszyły się nastroje polskich konsumentów. Są już niemal tak słabe jak w apogeum pierwszej fali epidemii Covid-19, gdy Polacy obawiali się skoku bezrobocia. Teraz strach budzi przede wszystkim inflacja.

Publikacja: 20.01.2022 13:50

Polacy czarno widzą przyszłość. Straszą bezrobocie i inflacja

Foto: Bloomberg

Jak podał w czwartek GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał w styczniu do -29,2 pkt z 27,3 pkt w grudniu. To wprawdzie najmniejsza zniżka w trwającej już czwarty miesiąc serii, ale w jej wyniku BWUK znalazł się równie nisko co w listopadzie 2020 r. – na początku drugiej fali epidemii. Jest też coraz bliżej historycznego minimum (-36,4 pkt) z kwietnia 2020 r., gdy polska gospodarka była sparaliżowana antyepidemicznymi restrykcjami, których konsekwencje dla rynku pracy były niejasne.

W styczniu tąpnął też wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), który odzwierciedla oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące stanu ich finansów, gospodarki ogółem oraz koniunktury na rynku pracy w perspektywie 12 miesięcy. Wskaźnik ten znalazł się na najniższym od grudniu 2020 r. poziomie -23,5 pkt po -19,7 pkt w grudniu 2021 r.

Każdy odczyt BWUK i WWUK poniżej zera oznacza, że wśród konsumentów jest więcej pesymistów niż optymistów. Każda kolejna fala epidemii skutkowała coraz mniejszym pogorszeniem nastrojów, stąd ekonomiści przypuszczają, że w ostatnich miesiącach przyczyniał się do tego przede wszystkim wzrost inflacji, a nie pogorszenie sytuacji epidemicznej. Gdy GUS badał nastroje konsumentów w styczniu, znane były już dane, wedle których inflacja w grudniu wyniosła 8,6 proc. rok do roku, najwięcej od początku tego stulecia.

Rosnąca liczba wykrywanych przypadków Covid-19 ewidentnie ma wpływ na nastroje, ale niezbyt silny. Świadczą o tym odpowiedzi na dodatkowe pytania, które GUS zadaje konsumentom od początku pandemii. Odsetek ankietowanych, którzy uważają Covid-19 za zagrożenie dla osobistego zdrowia, wzrósł w styczniu do 28,4 proc. z 27,7 proc. w grudniu, ale pozostał wyraźnie niżej niż jeszcze wiosną 2021 r., gdy zbliżał się do 40 proc. Polacy nie obawiają się też, że epidemia – z powodu wprowadzanych przez rząd restrykcji – pozbawi ich pracy lub zmusi do zaprzestania działalności gospodarczej. W styczniu takie obawy zgłosiło 17,7 proc. ankietowanych, najmniej od czerwca 2021 r., w porównaniu do 19,3 proc. w grudniu. W 2020 r., pierwszym roku pandemii, ten odsetek ani razu nie spadł poniżej 22 proc., a momentami przewyższał wyraźnie 30 proc.

Reklama
Reklama

To, że nastroje gospodarstw domowych pogarszają się pomimo rozgrzanego rynku pracy, sugeruje, że źródłem tego zjawiska może być właśnie inflacja i jej wpływ na siłę nabywczą dochodów. Co jednak ciekawe, w styczniu wzrosła nieznacznie skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, która w grudniu tąpnęła najbardziej spośród składowych BWUK. Za niespodziankę można uznać również to, że pogorszenia nastrojów konsumentów nie zatrzymała rządowa tarcza antyinflacyjna, wprowadzona w życie w II połowie grudnia i niedawno rozszerzona.

Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z mBanku, pomijając 2020 r., nastroje konsumentów są dziś tak słabe, jak w okresie stagnacji konsumpcji (w ujęciu realnym) w latach 2012-2013. To zdaje się sygnalizować, że także w najbliższych kwartałach wzrost konsumpcji wyraźnie zwolni. Ostatnio jednak związek BWUK z wydatkami konsumpcyjnymi był luźny. W IV kwartale sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) wzrosła prawdopodobnie o niemal 10 proc. rok do roku.

Ekonomiści wciąż spodziewają się, że podwyższona inflacja i związane z tym podwyżki stóp procentowych stłumią wzrost siły nabywczej gospodarstw domowych, a to z czasem ograniczy wzrost konsumpcji. Nie zakładają jednak jej stagnacji. Uczestnicy konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego roku na początku stycznia przeciętnie przewidywali, że realne spożycie gospodarstw domowych w 2022 r. będzie rosło średnio w tempie 4,5 proc. rok do roku. Dla porównania, w 2021 r. konsumpcja prawdopodobnie zwiększyła się o około 6 proc., najbardziej od 2008 r.

Czytaj więcej

Ubywa firm przez Polski Ład
Dane gospodarcze
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Dane gospodarcze
Podzielony Fed znów tnie stopy. Co dalej z polityką monetarną USA?
Dane gospodarcze
Polski dług publiczny rośnie szybciej niż PKB. Ale nowe dane resortu finansów zaskakują
Dane gospodarcze
„Liczby są wstrząsające”. Prognozy EKF dla polskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Dane gospodarcze
Rok pod znakiem obniżek stóp procentowych w Polsce
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama