Firmy budowlane boją się bankructwa

Branża budowlana, mimo sprzyjającej koniunktury i sporej ilości zleceń, obawia się dużych kłopotów. Przyczyną są z jednej strony ogromne wzrosty cen materiałów, z drugiej – przyspieszająca inflacja i drożejące paliwa oraz energia podnoszące koszty działalności.

Publikacja: 15.02.2022 13:48

Firmy budowlane boją się bankructwa

Foto: Adobestock

Jak podaje Polski Związek Pracodawców Budownictwa, tylko na przestrzeni ubiegłego roku stal podrożała w szczytowym momencie o 50-150 proc., paliwa o 30-40 proc., asfalt o ponad 50 proc. Z kolei we wtorek GUS poinformował o 9,2-procentowym wzroście inflacji w styczniu.

Według BIG InfoMonitor, w tym roku upadłości czy konieczności zakończenia działalności budownictwo obawia się bardziej niż inne branże polskiej gospodarki (aż 32 proc. odpowiedzi w badaniu przeprowadzonym przez Keralla Research). Przyczyn kłopotów przedsiębiorcy upatrują głównie wśród zmian prawno-podatkowych oraz inflacji i spadku popytu. Choć wydawałoby się, że pandemia nie dotyka budownictwa, sytuacja nie jest tak pozytywna. Gwałtownie drożeją materiały budowlane, brakuje rąk do pracy, znów zaczęły pogłębiać się problemy zatorów płatniczych – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Ten strach przed upadłością ma uzasadnienie: 2021 r. zakończył się największą od blisko dwudziestu lat liczbą bankructw i upadłości. Jak podaje Dun&Bradstreet, w 2021 roku w sądach gospodarczych ogłoszono 939 upadłości i restrukturyzacji polskich firm, o blisko 6 proc. więcej niż w 2020 r. W budownictwie w 2021 roku ogłoszono, przy ponad 50 proc. wzroście, łącznie 203 niewypłacalności.

Teraz dodatkowym kłopotem jest rosnąca presja płacowa: z badania Praca w budownictwie wynika, że aż 91proc. firm budowlanych zgłasza potrzebę zatrudnienia pracowników. W badaniu Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego przeprowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości 79 proc. mikrofirm budowlanych odpowiedziało, że zatrudnienie w ich firmie ma wzrosnąć. W tym roku już w lutym zapotrzebowanie na kadry, głównie specjalistyczne, jest tak duże, jak w szczycie ubiegłorocznego sezonu.

Nic dziwnego: wyhamowane w początkowym okresie pandemii inwestycje zostały już odmrożone, zwiększyła się liczba zleceń na modernizacje obiektów i przebudowę biur, m.in. pod kątem odmiennych potrzeb pracy hybrydowej. Tymczasem poza brakami w zatrudnieniu problemem sektora jest brak bieżących środków i płynności, gdyż presja płacowa pogłębia niedobór gotówki. - U progu wiosny przedsiębiorcy z branży budowlanej w większym stopniu niż do tej pory, zwracają się z wnioskami o finansowanie. Przed sezonem chcą zapewnić sobie ludzi do pracy, a ci oczekują o 20-50 proc. wyższych wynagrodzeń niż przed rokiem. W przypadku specjalistów np. murarzy czy cieśli nawet więcej – mówi Mateusz Skowronek z firmy faktoringowej eFaktor.

Podaż pracowników i zainteresowanie pracą w branży spada. Liczba ofert drastycznie przewyższa liczbę chętnych, a najgorzej z pozyskaniem pracowników jest w województwach mazowieckim i małopolskim. – Ci przedsiębiorcy, którzy nie znajdą sposobu na skrócenie obiegu pieniądza, będą schodzić z budowy. A to już prosta droga do bankructwa – uważa Skowronek.

Według Budindexu, polskie budownictwo to 7,4 proc. PKB, o ok. 1,5 pkt procentowego powyżej średniej unijnej. Wartość wypracowana przez branżę w 2020 roku sięgnęła 35,82 mld euro. Jednak już jesienią zdarzały się sytuacje, że firma wygrywająca przetarg nie rozpoczynała realizacji kontraktu w ustalonym terminie przez brak odpowiedniej liczby pracowników. Takie sytuacje mają się w tym roku powtarzać.

Czytaj więcej

Coraz droższe budowanie
Budownictwo
Większość kontraktów drogowych zakończy się stratami wykonawców
Budownictwo
Branża materiałów budowlanych ożywienia nie widzi
Budownictwo
Rząd planuje uszczelnić rynek budowlany. Ma to ukrócić nieuczciwą konkurencję
Budownictwo
Budimex po konferencji: oczekiwany wzrost przychodów, rynek będzie kipiał od kontraktów
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Budownictwo
Polski rynek budowlany w końcu pod większą ochroną. Dobre wieści dla wykonawców