– Taka informacja w dzisiejszym świecie mediów społecznościowych natychmiast wyszłaby na jaw i oznaczałaby koniec takiego producenta. Dziś nikt nie zaryzykuje takiego scenariusza – podkreślił. – Oczywiście zdarza się, że coś się psuje, ale to nie jest zmowa producentów – stwierdził Michał Kanownik.
Jakie cele są najważniejsze
Ze stwierdzeniem, że sztuczne przedłużanie życia zużytych sprzętów nie jest właściwą drogą, zgodził się Jarosław Roliński, dyrektor departamentu ochrony ziemi w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podkreślił, że naprawa powinna następować tylko wtedy, gdy jest to zasadne.
– Musimy wrócić do samego początku: po co produkowany jest sprzęt? Po to, by zaspokoić potrzebę. A zatem jest dobry i wystarczający, póki to robi. Nikt dziś nie będzie wracał do pralki Frania – mówił Jarosław Roliński. – Tak więc wymiana sprzętu wraz z postępem, który powinien obejmować także ochronę środowiska, dotyczy przede wszystkim komfortu użytkowania i spełniania tych celów, które dla człowieka są najważniejsze. To jest kwestia fundamentalna – akcentował.
Zdaniem dyrektora Rolińskiego istotne jest stworzenie takich warunków, „by co do obciążeń środowiskowych obojętne było, czy kontynuujemy użytkowanie sprzętu, czy też oddajemy jako wartościowy odpad".
– Ten sprzęt, po pierwsze, powinien być w pełni objęty zorganizowaną zbiórką, a po drugie, wykorzystany ponownie w takim stopniu, w jakim jest to racjonalne. Bo można sobie wyobrazić recykling, który dokonywany ponad pewną granicę daje ujemną wartość środowiskową – ocenił Jarosław Roliński.
Według niego w każdym wypadku finalne koszty czy to produkcji z surowców pierwotnych, czy to z surowców poddanych recyklingowi ponosi konsument – ponieważ płaci zarówno przy zakupie produktu, jak i za usługę wywozu odpadów, nawet jeśli dopłaca do niej fundusz. Jednak producent może tak zaprojektować swój wyrób, by te koszty były jak najmniejsze.
Z wybrzmiewającą w debacie kwestią przenoszenia wszystkich kosztów i całej odpowiedzialności za skuteczną zbiórkę odpadów na konsumentów nie zgodziła się Maria Andrzejewska. Wskazała, że producenci od lat podnoszą argument, że z zagospodarowaniem odpadów nie byłoby problemu, gdyby klienci rzetelnie podchodzili do ich zbiórki – wtedy ich zdaniem nie byłoby problemów z osiągnięciem wymaganych przez przepisy poziomów recyklingu.
– To może trzeba się zastanowić nad innym systemem zbierania odpadów, być może opartym na bodźcach finansowych. Z kolei producentów należy zachęcić do większego wykorzystania surowców wtórnych w procesie produkcji – zaproponowała Maria Andrzejewska.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Bartłomiej Kozek, specjalista ds. zrównoważonego rozwoju Centrum UNEP/GRID-Warszawa
Wyzwania środowiskowe wymagać będą zmian w modelach biznesowych praktycznie wszystkich branż rynkowych. Produkcja sprzętu elektrycznego i elektronicznego nie jest tu wyjątkiem.
Dane o skali problemu z elektroodpadami niepokoją. Ich globalna produkcja osiągnęła według najnowszych danych z raportu Global E-waste Monitor poziom 53,6 mln ton rocznie. Raptem 17,4 proc. z nich trafia w skali świata do recyklingu. Wskaźniki w Europie są wprawdzie lepsze, ale nie sposób łatwo pozbyć się z głowy skali wydobywanych na tego typu potrzeby surowców czy emisji gazów cieplarnianych, będących efektem procesów produkcji i codziennego wykorzystywania sprzętu.
W dyskusjach wokół elektroodpadów dużo miejsca zajmują kwestie związane z koniecznością edukacji konsumentów czy związanym z nią poziomem odzysku zużytego sprzętu. Patrząc na dane ze zleconego przez ElektroEko badania GfK, nie sposób zaprzeczyć, że jest tu wiele do zrobienia. Raptem 40 proc. ankietowanych uważa, że wie dużo lub trochę na temat prawidłowego obchodzenia się ze zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym. W naszych domach chomikujemy miliony nieużywanych telefonów komórkowych, sprzętów AGD i RTV.
Nie oznacza to jednak, że nie zmieniają się również oczekiwania konsumentów. Coraz częściej słyszymy głosy wskazujące na to, że nawet najbardziej efektywne energetycznie czy surowcowo sprzęty nie będą przyjazne dla środowiska, jeśli będziemy wymieniać je co roku czy co dwa lata. Rośnie zainteresowanie przystępną cenowo naprawą czy kupnem używanego sprzętu elektronicznego, który – jeśli wciąż jest sprawny, a przy okazji tańszy niż nowe modele – jest ciekawą propozycją zarówno dla konsumenckiego portfela, jak i dla środowiska.
Jeśli te dwie perspektywy – producentów i świadomych konsumentów – się nie spotkają, grozi nam niewykorzystanie potencjału rynkowego tkwiącego w alternatywnych modelach biznesowych.
Część z nich, jak w wypadku koncepcji modułowego telefonu komórkowego, w którym wymieniać można poszczególne elementy zamiast całego produktu, być może pozostanie niszą. Inne mogą zyskiwać na znaczeniu – tak jak sieć handlowa oferująca w Niemczech i Belgii sprzedaż używanego sprzętu z dodatkową gwarancją, trafiająca do dwóch grup konsumentów: świadomych środowiskowo, dobrze zarabiających reprezentantów klasy średniej oraz osób uboższych, dla których kluczowym argumentem będzie przystępna cena.
Pojawiają się już producenci sprzętu, którzy swoje dobre praktyki z zakresu ekoprojektowania czy rosnącego wykorzystania materiałów z recyklingu przedstawiają jako element spójnej strategii sprzedażowej, w ramach której ochrona środowiska staje się elementem budowania wizerunku odpowiedzialnej firmy, oferującej prestiżowe produkty.
Tego typu liderzy rynku mogą – i powinni – inspirować innych graczy do podobnych praktyk, dopełniając system inteligentnych regulacji rynkowych, narzędzi ekonomicznych oraz nieustannego podnoszenia świadomości środowiskowej w całym łańcuchu wartości.
Jacek Ozdoba, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Klimatu
Serdecznie dziękuję uczestnikom za udział w debacie zorganizowanej z okazji światowego dnia bez elektrośmieci. System zbierania i przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego jest jednym z lepiej działających sektorów branży odpadowej w Polsce. Jest to w dużej mierze zasługą producentów sprzętu, którzy organizują i uczestniczą w zbieraniu i zagospodarowywaniu tego rodzaju odpadów. Niezwykle istotne są też prowadzone przez branże kampanie edukacyjne dotyczące postępowania ze zużytym sprzętem, skierowane do konsumentów.
W kontekście szeroko zakrojonej polityki Europejskiego Zielonego Ładu coraz większe znaczenie będą miały działania podejmowane na etapie projektowania i użytkowania produktów. Jest to m.in. wydłużenie czasu użytkowania sprzętu oraz zapewnienie możliwości jego naprawy, ale także pojawiające się nowe sposoby użytkowania sprzętu, np. modelu „produkt jako usługa" skierowanego do konsumentów indywidualnych w ramach tzw. ekonomii współdzielenia.
Trzeba przy tym podkreślić, że rozwiązania te należy za każdym razem rzetelnie oceniać pod kątem ich całościowego, rzeczywistego wpływu na środowisko. Nakłady energetyczne czy surowcowe ponoszone na etapie produkcji powinny być porównywane z obciążeniami środowiskowymi powstającymi w trakcie i po zakończeniu okresu eksploatacji już samego produktu.
Mam nadzieję na kolejne takie dyskusje w gronie ekspertów, które pozwalają na pozyskanie przez Nas praktycznej wiedzy o funkcjonowaniu tej branży i całego systemu gospodarowania zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym.