Po raz kolejny zmienia się zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
- Ludzie, którzy przychodzili dotąd zarządzać PGZ mieli z tyłu głowy, że jest to najistotniejszy gracz w Polsce. W związku z tym, że są to firmy państwowe, resorty nie dadzą mu zrobić krzywdy. Jest to prawda, ponieważ gros przychodów większości przedsiębiorstw PGZ, to produkcja na rzecz MON. Jeżeli źle się dzieje w państwowej zbrojeniówce, to kierowany jest tam zastrzyk w postaci kolejnych zamówień. Od lat brakuje długofalowej strategii, która by realnie brała pod uwagę możliwości tych zakładów, realia rynkowe i potrzeby naszych sił zbrojnych - mówił Kiński.