Mimo zbliżającej się już majowej przerwy urlopowej telekomy nie spodziewają się szybko ogłoszenia aukcji częstotliwości dla sieci 5G – wynika z konsultacji, które przeprowadziliśmy. Winą za przedłużające się opóźnienie w dystrybucji tzw. pasma C firmy obarczają polityków, którzy nie mogą porozumieć się co do tego, jakie podejście przyjąć odnośnie do dostawców infrastruktury telekomunikacyjnej dla sieci tej generacji.
Jeszcze dwa tygodnie temu niektórzy z naszych informatorów z branży telekomunikacyjnej byli skłonni oceniać, że prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej nie będzie czekać na finał przedłużających się prac legislacyjnych nad ustawą o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa i ogłosi start konsultacji aukcji pasma C. W poniedziałek jednak opinii takiej już nikt nie ryzykował. Jak usłyszeliśmy w dwóch niezależnych źródłach, branża nie spodziewa się, aby aukcja ruszyła szybko.
Co na to UKE? – Nasz jedyny komentarz w tej sprawie to podtrzymanie wypowiedzi prezesa UKE na Radzie ds. Cyfryzacji i sejmowej Komisji Cyfryzacji i Nowych Technologii – mówi Witold Tomaszewski, p.o. rzecznika UKE. – W tej chwili ciągle czekamy na jak najbardziej sformalizowaną formę UKSC – powiedział wtedy prezes UKE, Jacek Oko.
Głównym powodem tegorocznej zwłoki przy ogłoszeniu aukcji ma być geopolityka. Polski rząd skłania się bowiem ku wykluczeniu z rynku 5G chińskiej firmy Huawei, ale oczekiwałby od Stanów Zjednoczonych czegoś w zamian. Nie jest przy tym powiedziane, co miałoby to być, a relacje między krajami po objęciu prezydentury przez Joe Bidena dopiero się kształtują.
Ostatnio nowelizacją UKSC zajmował się Komitet ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, któremu szefuje Jarosław Kaczyński.