W obszarze unijnego Zielonego Ładu dotyczącym rolnictwa Komisja Europejska określiła dwie kluczowe strategie: bioróżnorodności oraz „od pola do stołu", która ma sprzyjać bardziej zrównoważonemu łańcuchowi żywnościowemu. Strategia zakłada, że do 2030 r. o 50 proc. zmniejszy się użycie „bardziej niebezpiecznych" pestycydów w uprawach oraz antybiotyków w hodowli zwierząt, a stosowanie nawozów o co najmniej 20 proc. Ważnym elementem planów jest też rolnictwo ekologiczne. Do 2030 r. 25 proc. pól ma zostać przeznaczone pod uprawy ekologiczne. A 10 proc. ziemi miałoby zostać wyłączone z produkcji rolnej na rzecz ochrony krajobrazu.
– Przywrócenie przyrody do zdrowego stanu jest bardzo ważne dla naszego dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego. Przyroda jest naszym sprzymierzeńcem w walce ze zmianą klimatu i epidemiami. Jest to również element naszej strategii wzrostu gospodarczego, Europejskiego Zielonego Ładu oraz ożywienia gospodarczego w Europie. Musimy oddać naszej planecie więcej, niż jej zabieramy – uważa Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Grzegorz Puda, minister rolnictwa, wskazuje szanse i uważa, że naturalnym sprzymierzeńcem zrównoważonego modelu rolnictwa są gospodarstwa rodzinne. – W strategii „od pola do stołu" jest m.in. zapowiedź wsparcia krótkich łańcuchów dostaw i lokalnego przetwórstwa, zwiększenia powierzchni i liczby gospodarstw ekologicznych, a także zmniejszenie użycia pestycydów, nawozów mineralnych i antybiotyków w hodowli oraz wsparcie dobrostanu zwierząt. To wielka szansa dla małych i średnich gospodarstw rodzinnych – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Puda.
– Dotychczasowe, intensywne metody gospodarowania w oparciu o wysoki stopień chemizacji, mechanizacji i koncentracji były swojego rodzaju zaciąganiem długu na przyszłość. Przy dalszej dewastacji środowiska, a w szczególności gleby i wód, dojdziemy do momentu, kiedy dalsze jego zaciąganie nie będzie już możliwe i na dobre stracimy dostęp do żywności i środowiska bezpiecznego dla zdrowia ludzi. Obecny model gospodarowania jest po prostu niemożliwy do utrzymania w dalszej perspektywie – podkreśla minister.
Na ryzyka i wyzwania zwraca uwagę Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR). – Założenie, że Polska osiągnie poziom 25 proc. upraw ekologicznych do 2030 r. jest praktycznie nie do zrealizowania, ponieważ wymaga ogromnego skoku z obecnego poziomu oscylującego wokół 5 proc. Dojście do 2 proc. produkcji ekologicznej w Polsce i całej UE wydaje się niemożliwe w takim czasie – uważa.