Gość zauważył, że przed majówką władze państwowe dały nam płomień nadziei, mówiąc, że będzie rozluźnienie gospodarki - będzie można otworzyć hotele i część galerii. - Żyliśmy nadzieją, że od poniedziałku zacznie się bardziej normalne życie. Podczas majówki Krupówki w Zakopanem były kompletnie wymarłe. Czegoś takiego nie pamiętam - mówił.
- Ostatnie miesiące były bardzo trudne dla branży hotelarskiej. Hotele zostały urzędowo zamknięte. Hotel Mercure Kasprowy należący do naszej rodziny, mający 46 lat, czegoś takiego nigdy nie przeżył. Dla nas najważniejsi są pracownicy. Chcieliśmy ich ochronić i do tej pory nikogo nie zwolniliśmy – dodał.
Czytaj także: Hotelarze rozczarowani blokowaniem przez rząd restauracji
Bachleda-Curuś podkreślił, że odmrażanie hoteli to będzie pewien proces. - W tym roku Polacy w 90 proc. zostaną w kraju. Mam nadzieję, że miejsca turystyczne jak Zakopane, Bieszczady czy Mazury będą się szybciej odradzać – prognozował.