Gość przyznał, że potrzeba zdalnej nauki i pracy zaskoczyła nas wszystkich.
- Problem nie leży tylko w przygotowaniu nauczycieli do zdalnej pracy. Ważniejsze jest czy dzieci mają nauki do zdalnej nauki. Zgodnie z danymi GUS ponad 13 proc. gospodarstw domowych w Polsce nadal nie jest podłączona do sieci, a podobna ilość nie ma w ogóle komputera. 37 proc. rodziców deklaruje, że ma trudności z zapewnieniem sensownego miejsca do zdalnej nauki dla dzieci - mówił Kania.
Ocenił, że pewne szkoły poradziły sobie bardzo dobrze, inne gorzej. - Wiele szkół musiało nauczyć się robić to od zera. Razem z IBM wpadliśmy na pomysł, aby zrobić szeroko zakrojoną akcję edukacyjną, aby pomóc nauczycielom wdrożyć i efektywnie przeprowadzić zdalne nauczanie. Była to akcja oddolna w ramach wolontariatu pracowników. Udało nam się przeszkolić już ok. 4 tys. nauczycieli, ponad 1 tys. szkół z wykorzystania platformy Cisco Webex. Efekty są bardzo dobre – tłumaczył gość.
Prognozował, że po pandemii zarówno w szkole, jak i biznesie, wrócimy do modelu hybrydowego. - W przypadku szkół środek ciężkości będzie na tradycyjnym sposobie nauczania. Może szkoły szybko wpadną na to, że pewne zajęcia można realizować zdalnie. Np. kontakt z nauczycielem, wywiadówki, zajęcia dodatkowe, konsultacje. Prowadzenie zajęć w oparciu o nowoczesne metody techniczne też zostanie - mówił Kania.