Notowania Biomedu szybują. Przed godz. 10 za akcję spółki trzeba zapłacić prawie 8 zł, po wzroście o 11 proc. Za nami dopiero 30 minut piątkowej sesji, a właściciela już zmieniły akcje o wartości przekraczającej 7 mln zł. Spółka podała rano, że właśnie rozpoczęła proces zawierania z Regionalnymi Centrami Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa umów dostawy osocza od ozdrowieńców. Dziś zawarła umowy z RCKiK w Raciborzu oraz Radomiu. Zaprosiła też do współpracy wszystkie dwadzieścia jeden Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Polsce.
Czytaj także: Bez osocza leku nie ma. Polsce ucieka wielka szansa
W ramach umowy centra zobowiązują się do produkcji i badania osocza ludzkiego zawierającego przeciwciała anty-SARS-CoV-2, a spółka - do odbioru osocza w uzgodnionych wcześniej terminach i zapłaty ceny. Umowy są zawierane w ramach projektu, w który zaangażowane są Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny numer 1 w Lublinie, Instytut Hematologii i Transfuzjologii oraz Biomed-Lublin, a finansuje go Agencja Badań Medycznych.
„Na potrzeby realizacji projektu emitent potrzebuje ok. 160-200 litrów osocza w jak najszybszym terminie, wobec czego oraz z uwagi na trudności w precyzyjnym określeniu przez Regionalne Centra Krwiolecznictwa i Krwiodawstwa ilości i terminów pozyskania osocza, spółka będzie koordynowała zbiórkę osocza w zakresie ilości i terminów wśród wszystkich Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa" - czytamy w raporcie.
Covid-19 jest obecny w 213 krajach, a liczba globalnych zachorowań przekroczyła 10,7 mln. Mimo iż pandemia trwa już kilka miesięcy w niektórych krajach nadal nie widać wyhamowania tempa zachorowań. Przykładem są Stany Zjednoczone, gdzie tempo to jest na rekordowym poziomie. Globalne koncerny próbują wyprodukować szczepionkę, trwają też prace nad produkcją leków. Biomed jest jedyną firmą w regonie, dysponującą technologią do produkcji leku na bazie osocza ozdrowieńców. Zależy mu żeby działać jak najszybciej. Projekt ruszył wprawdzie w maju, ale nabrał tempa dopiero niedawno m.in. po naszych publikacjach, w których pisaliśmy że spółka nie może ruszyć z produkcją, bo osocze pobierane jest w innej procedurze niż ta, potrzebna Biomedowi do produkcji leku. To się już zmieniło. Biomed otrzymał z Narodowego Centrum Krwiodawstwa zapewnienie, że osocze jest pobierane w sposób dostosowany do jego standardów. Biomed szacuje, że produkcja leku zajmie mu około sześciu tygodni. Potem lek będzie badany w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii, a następnie w badaniach klinicznych w szpitalu. Kolejny etap to procedury rejestracyjne. Spółka deklaruje, że zrobi wszystko co w jej mocy, żeby na początku 2021 r. lek był gotowy.