Węglokoks nie wyklucza kolejnych akwizycji

Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, głównego eksportera polskiego węgla

Publikacja: 31.12.2011 13:22

Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu

Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

„Rz":  Węglokoks, eksporter węgla, przejął już Hutę Łabędy, zakład wzbogacania węgla Julian i centralę zbytu węgla Węglozbyt. Po co?

Jerzy Podsiadło:

Formalnie Hutę Łabędy przejęliśmy 27 grudnia. W odniesieniu do „Juliana" i Węglozbytu czekamy na decyzję UOKiK. Jestem przekonany, że w obu przypadkach będą to pozytywne decyzje i podjęte zostaną w najbliższych dniach lub tygodniach. Nie ma znaczenia, czy nastąpi to jeszcze w tym roku, czy w styczniu 2012. Istotne jest natomiast to, że firmy te idealnie wpisują się w realizowaną przez nas strategię rozwoju. Strategię nakierowaną na wzmocnienie naszej pozycji, roli i znaczenia w sektorze okołogórniczym, a także na handel węglem na rynku krajowym.

Dotychczas Węglokoks kojarzony był jako największy eksporter węgla. Nie tylko chcemy, ale musimy to zmienić. Ilość węgla przeznaczanego na eksport maleje. Najlepiej obrazują to wielkości z ostatnich dwóch lat. W 2010 roku sprzedaliśmy 8,7 miliona ton węgla. W tym roku będzie to 4,7 mln. ton. Spadek prawie o połowę. Nie przewiduję, by w kolejnych latach notowane były dalsze spadki. Ale też nie można liczyć na znaczący wzrost eksportu. Dlatego też weszliśmy na drogę głębokiej dywersyfikacji naszej działalności.

Eksport pozostanie znaczącym dla Węglokoksu elementem biznesu, ale już nie jedynym. Huta Łabędy, „Julian", Węglozbyt oraz planowane przez nas kolejne akwizycje muszą działać jak dobrze dopasowane tryby w mechanizmie biznesu okołogórniczego. Gliwicka spółka produkuje obudowy chodnikowe w stu procentach kupowane przez górnictwo. Zakład Wzbogacania Węgla „Julian" to możliwość podniesienia jakości o parę klas blisko miliona ton węgla rocznie.

Z punktu widzenia naszych obecnych i przyszłych klientów, szukających na rynku węgla o najwyższych parametrach, ma to niebagatelne znaczenie. Dla nas również. Produkt taki zawsze znajdzie odbiorców, nawet w okresach głębokiej recesji. Natomiast Węglozbyt ze swoim dużym, nowoczesnym składem na dwa miliony ton w Ostrowcu otwiera możliwości szerokiego wejścia na rynek krajowy. Jak widać, procesem budowania przy Węglokoksie silnej grupy kapitałowej nie rządzi przypadek.

A Nadwiślańska Spółka Energetyczna i COIG?

Również wpisują się w tę strategię. NSE jest końcowym odbiorcą węgla działającym w dynamicznie rozwijającej się i dochodowej branży energetycznej. COIG tworzy i obsługuje systemy informatyczne w górnictwie, bez których obecnie nie da się prowadzić działalności.

I tyle?

Teraz wszystkie te elementy musimy połączyć ze sobą tworząc silną grupę biznesową generującą możliwie największy do uzyskania efekt synergii. Kolejnym naszym celem jest bowiem wejście na giełdę. Być może w drugiej połowie 2012 lub w połowie 2013 roku. Termin debiutu zależy od sytuacji na rynkach finansowych i oczywiście od decyzji właściciela.

A będzie emisja nowych akcji?

Nie stoimy przed koniecznością podwyższania kapitału. Wejście na warszawską giełdę i sprzedaż części akcji to zmiana wizerunku i odbioru spółki, a raczej całej grupy kapitałowej, przez inwestorów zarówno instytucjonalnych jak i indywidualnych; to zmiana statusu przedsiębiorstwa państwowego na spółkę giełdową, a w konsekwencji to o wiele szersze możliwości dynamicznego rozwoju.

Rozumiem, że po otrzymaniu pieniędzy ze sprzedaży akcji Polkomtela dodatkowy kapitał nie jest wam na razie potrzebny?

Z tych pieniędzy m.in. realizujemy obecne przejęcia.

Emisji obligacji własnych w takim razie też nie planujecie?

Nie, przynajmniej do debiutu.

Ale spółki węglowe mówią o ich emisji. Węglokoks planuje je w takim razie kupić?

Nic nie wiemy o emisji obligacji Kompanii Węglowej czy też Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Mamy ofertę z Katowickiego Holdingu Węglowego. Obecnie zakup obligacji KHW nie za bardzo jednak wpisuje się w realizowaną przez nas strategie rozwoju.

Ale akcje JSW kupiliście...

Tak. Tyle tylko, że z punktu widzenia finansowego operacja ta nie ma żadnego znaczenia. Ma natomiast znaczenie w budowaniu relacji biznesowych z JSW jako naszym partnerem handlowym. Rocznie eksportujemy kilkaset tysięcy ton węgla koksowego. Dotychczas łączyły nas więzi partnerskie, teraz i właścicielskie.

Jakie będą tegoroczne wyniki Węglokoksu?

Zbliżone do zeszłorocznych. Zysk netto wynikający z naszej działalności operacyjnej w bilansie skonsolidowanym wyniesie około 160 mln zł. Dodając zysk ze sprzedaży Polkomtela zbliżymy się do 600 mln zł.

Ostatnio mówiło się, że możecie sprzedać udziały w katowickim lotnisku Pyrzowice.

Nie wiem, skąd te informacje. Mamy tam 40 proc. udziałów i traktujemy je jako długoterminową inwestycję. Węglokoks nie ma w planie ani sprzedaży tych udziałów, ani innych swoich aktywów.

Fiaskiem zakończył się plan połączenia Węglokoksu i KHW. A co ze współpracą z Kompanią?

Sprawa z KHW jest zamknięta. M.in. w wyniku sprzeciwu związków zawodowych. Każda ze spółek idzie swoją własną drogą. Z Kompanią natomiast mamy podpisaną strategiczną umowę o współpracy, zakładającą m.in. nasz udział w wydobyciu węgla – tzw. resztówek oraz wspólne inwestycje.

- rozmawiała Karolina Baca

„Rz":  Węglokoks, eksporter węgla, przejął już Hutę Łabędy, zakład wzbogacania węgla Julian i centralę zbytu węgla Węglozbyt. Po co?

Jerzy Podsiadło:

Pozostało 97% artykułu
Biznes
Wystrzał rezerwacji na jesienne wyjazdy. Nagle staniała egzotyka
Biznes
Prezes Legimi o sytuacji firmy. „Audyt zrobi kilka podmiotów”
Biznes
Kolejny duży kontrakt dla polskiej zbrojeniówki. Co kupuje Wojsko Polskie?
Biznes
Gdzie wyrzucić brudne słoiki? Szkło czy zmieszane? Nie wszyscy znają te zasady
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Drożyzna wraca - co dalej z cenami w sklepach?