Wcześniej „The Guardian” podał, że nie będzie rozmów na ten temat podczas posiedzenia 27 ambasadorów, a dyplomaci wyjaśnili, że dotyczy to regularnego posiedzenia 2 września Komitetu Stałych Przedstawicieli. Unijni oficjele uważają teraz, że brytyjski rząd jest gotów zaryzykować rozstanie z Unią bez umowy po upływie 31 grudnia okresu przejściowego i będzie starał się zrzucić winę na Brukselę za fiasko rozmów — pisze brytyjski dziennik.
Rząd Niemiec, które przewodniczą obecnie gremiom UE, zamierzał rozmawiać o brexicie podczas tego posiedzenia, ale zrezygnował z tego, bo nie było „żadnego widocznego postępu” w rozmowach — dodał dziennik powołując się na unijnego dyplomatę. Dyplomata znający porządek obrad potwierdził, że temat brexitu usunięto z porządku tego spotkania po ostatniej rundzie negocjacji Londyn-Bruksela, która dała nikły postęp.
Główny unijny negocjator Michel Barnier ponowił apel do strony brytyjskiej o zawarcie umowy o przyszłych stosunkach do końca października. Powiedział Reuterowi na marginesie konferencji organizacji pracodawców w Paryżu, że nie miał planu spotkania się w tym tygodniu z brytyjskim negocjatorem, Davidem Frostem. — Ale być może w przyszłym tygodniu, jeśli pozwolą warunki — dodał. Na konferencji oświadczył natomiast, że „jeśli chcemy zapewnić ratyfikację nowego traktatu w bezpieczny sposób przed końcem roku, to musimy mieć porozumienie do 31 października”.
Różnice zdań co do przepisów o pomocy publicznej i limitów połowowych uniemożliwiały umowę, która według Unii powinna być gotowa do zatwierdzenia na szczycie UE 15-16 października, aby można było ją ratyfikować w tym roku. Rozbieżności w rozmowach dotyczą też migracji, bezpieczeństwa, mechanizmu rozwiązywania sporów, gwarancji praw człowieka i innych dziedzin.