Plantatorzy i władze lokalne oceniają rozmiary strat, które w samym tylko regionie Beaune wynoszą od 10 do 90 proc., a burgundzka rada win BIBV ogłosiła, że najbardziej ucierpiały plantacje w gminach Pommard i Volnay.
Region między Beaune a Pommard jest najbardziej dotknięty: połowa zbocza w 90 proc., drugie zbocze między Pommard i Volnay w 70 proc. - Ucierpiały wszystkie najdroższe gatunki (premiers crus), a w dodatku dochodzi do tego drugi rok z rzędu. To katastrofa - ubolewa szef związku winiarzy z Pommard, Jean-Louis Moissenet. - W zeszłym roku straciłem 60 proc. zbiorów, w tym co najmniej 70-80 proc. - dodał.
- To rozpacz patrzeć na krzaki posiekane przez grad i na zniszczenie kilku lat pracy winiarzy przez przyrodę w jedno popołudnie - stwierdził szef organizacji niezależnych producentów wina, Xavier de Volontat - Straty będą dotkliwe, a to oznacza, ze rocznik 2013, który powinien pojawić się na rynku w 2015-16 r. będzie znacznie mniejszy.
Jean-Rene Nudant, właściciel winnic w różnych miejscach Burgundii w tym w Meursault, gdzie według BIVB straty wyniosły 40 proc., oraz w Volnay, gdzie żywioł zniszczył 50-70 proc. plantacji, ma nadzieję, że słoneczna pogoda pozwoli zmniejszyć straty. - Grad był wielkości paznokcia - mówi i ocenia, że następne zbiory będą o 10-20 proc. mniejsze.
Region przedstawia przygnębiający widok: całe plantacje krzaków zostały ogołocone z liści i owoców.