Prezes Amica Jacek Rutkowski: Amica nie jest na sprzedaż. Choć oferty dostaję

O dylematach związanych z potencjalnym wprowadzeniem ceł na towary z Chin, o koniunkturze w AGD oraz o tym, czy Polska nadal będzie europejskim liderem produkcji tego sprzętu, mówi Jacek Rutkowski, prezes firmy Amica.

Publikacja: 07.01.2025 04:25

Jacek Rutkowski, prezes firmy Amica

Jacek Rutkowski, prezes firmy Amica

Foto: PAP/Jacek Turczyk

Czy na rynku AGD można mówić o chińskiej ofensywie? Wiele firm zostało przejętych, inne próbowano przejąć, jak choćby Electrolux. Amica miała takie oferty?

Tak jak pan zauważył, doszło do przejęć znanych marek przez kapitał chiński, wymienić należy choćby Candy, Gorenje czy Teka Group, światło dzienne ujrzała również propozycja zakupu pakietu kontrolnego akcji wspomnianego przez pana szwedzkiego koncernu. Ta, jak na razie nieudana, próba przejęcia miała miejsce w okresie głębokiego covidu, a chińscy inwestorzy – czemu nie można się dziwić – chcieli wykorzystać ciężką sytuację rynkową i wiele niewiadomych, a w efekcie kupić tanio. Ich propozycja została wówczas odrzucona przez akcjonariuszy. Electrolux jest zresztą jedną z pozostałych kilku europejskich firm, które mogą być jeszcze potencjalnie przejęte w naszej branży, do tej bardzo wąskiej grupy należy też Amica.

Czy pan dostaje oferty od chińskich firm?

Tak, ale firmy te wiedzą o tym, że Amica nie jest na sprzedaż.

Niezależnie od wszystkiego? Czy coś by się mogło zmienić, żeby pan zmienił zdanie?

W tej chwili nie ma takiej możliwości.

Czytaj więcej

Poprawa w branży AGD. Niemcy i Francuzi mogą brać przykład z Polaków

Spodziewa się pan, że to właśnie Chińczycy niedługo będą dominować na rynku i to doprowadzi do zamykania fabryk w Europie? W Polsce widać problemy sektora, co prawda to nie firma chińska, ale tureckie Beko zamyka dwa zakłady Whirlpoola, co z dużym szokiem zostało przyjęte w branży.

Dla mnie to nie był szok, bo niektóre zakłady Whirlpoola i Beko po prostu się dublują, a są też kwestie ekonomiczne, efektywnościowe, więc zamykanie zakładów było dość naturalne, skoro te biznesy w Europie się połączyły. Zaskoczeniem było dla mnie natomiast to, że ten nowy twór – Beko Europe – zamyka fabryki akurat w Polsce. To są według mojej wiedzy wydajne zakłady, a mimo to przy tworzeniu  formalnego joint venture, które dla Whirlpoola oznacza de facto wycofanie się z Europy, Beko zdecydowało się właśnie na tę opcję. Wybór był dość duży, bo Amerykanie z Whirlpoola wnieśli do JV fabryki aż w dziewięciu miejscach, z czego cztery lokalizacje we Włoszech.

A może to jest efekt tego, co państwo też wskazywali podczas prezentacji swojej strategii, że Polska przestaje być rynkiem konkurencyjnym?

Myśl jest głębsza. Uważam, że Polska pozostanie dobrym miejscem do produkcji AGD w Europie i dlatego też Amica stawia na wielkopolskie Wronki i długoterminowy rozwój mocy produkcyjnych. Jako Polska mamy oczywiście trudności w związku z tym, że rośnie płaca minimalna, mamy wysokie ceny energii i wiele innych kosztów wpływających na ceny produkcji. Jednak gdyby tak obiektywnie spojrzeć z góry, takie klasyczne helicopter view, to są dalej trzy światowe huby produkcyjne sprzętu AGD – Polska, Turcja i Chiny. Co do tego ostatniego, to nie ma sensu mówić o porównywaniu, bo  bardzo nieprzejrzyste jest subsydiowanie wielu rodzajów działalności. Natomiast my jako Amica, jako polska branża AGD, musimy być konkurencyjni w stosunku do Turcji. Jeżeli stracimy tę przewagę, tę konkurencyjność w stosunku do Turcji, to będzie źle.

O Chinach jednak mówić trzeba, bo też pan zasygnalizował, jak na rynek mogą wpłynąć pomysły na cła na produkty z Chin. Czy Amica do tego się szykuje?

Musimy być oczywiście przygotowani na różne scenariusze. Kooperujemy z dostawcami chińskimi i ta współpraca jest dla nas korzystna, choć z drugiej strony całościowo są to również konkurenci europejskiej branży AGD i dlatego omawia się na szczeblu europejskim propozycje rozciągnięcia ceł wprowadzanych np. na auta elektryczne na inne sektory. Warto również obserwować analogiczną sytuację na linii USA–Chiny.

Gdyby te cła się pojawiły, to alternatywą dla Amiki będzie Turcja?

Tak. Od wielu lat pracujemy z dostawcami tureckimi i jest to dla nas kolejna opcja na zlecanie produkcji sprzętu pod naszymi markami w zakresie asortymentu nieprodukowanego przez nas we Wronkach. W tym scenariuszu, w scenariuszu wysokich ceł, spodziewałbym się zarówno wzrostu sprzedaży sprzętu powstającego pod naszymi markami w ramach outsourcingu, jak również zwiększenia sprzedaży sprzętu grzejnego z naszej polskiej fabryki.

Czytaj więcej

Amica rośnie tylko w Polsce i Azji. "Nie widzimy oznak ożywienia popytu"

Zmieńmy temat. Co będzie z cenami AGD na polskim rynku? Inflacja trochę wyhamowała, ale teraz widzimy, że znowu z miesiąca na miesiąc zaczyna odbijać.

Inflacja w wielu krajach Europy Zachodniej mocno wyhamowała i zbliża się do celów Europejskiego Banku Centralnego. Natomiast u nas inflacja jest jeszcze relatywnie wysoka i ekonomiści wskazują np. na błędy polityki pieniężnej i makroekonomicznej. To jest zresztą niepokojące zjawisko, bo kwestią powiązaną z inflacją są stopy procentowe, a z tym wyzwaniem wiążą się problemy z akcją kredytową, jeśli chodzi chociażby o sprzedaż nieruchomości czy ich wyposażenia. Jesteśmy jednocześnie w dekoniunkturze popytu na AGD, a bezwzględna walka konkurencyjna limituje możliwości podwyżek cen, choć baza kosztowa może rosnąć. Ogólnie patrząc, rynek dzieli się na wiele segmentów i grup asortymentowych, trudno w związku z tym o jednoznaczną odpowiedź.

Spójrzmy więc na jedną grupę asortymentową, na lodówki. Z czego wynika to, że widać w tym roku w Polsce wyjątkowo słaby sezon na sprzęt chłodniczy?

My jesteśmy z tego sezonu zadowoleni, a wręcz bardzo zadowoleni. Dobrym przykładem są węższe lodówki o szerokości 55 cm, gdzie mamy już 25 proc. udziału w rynku. Zdobywanie takich obszarów rynkowych chcemy kontynuować w innych asortymentach. Mówimy teoretycznie o niszach, ale co to jest za nisza, która oznacza 100 tys. sztuk rocznie. To już nie jest nisza, a przynajmniej dla nas. Sprzedajemy obecnie rocznie około 800 tys. lodówek, więc te 100 tys. jest dla nas już znaczącym popytem.

Z kolei Samsung, czyli silny lider tego segmentu, mocno jednak słabszą koniunkturę w lodówkach odczuł.

Nie komentujemy sytuacji konkurentów. Ale rzeczywiście, udziały rynkowe tej marki spadają.

Efekt cen?

Nie wypada mi komentować tego tematu. Skupiamy się na efektywnym zarządzaniu swoimi cenami i swoimi produktami.

Czy pana zdaniem w obecnych realiach  wam produkcja spadła, Whirlpool zamyka fabryki – Polska będzie w stanie utrzymać pozycję lidera produkcji AGD w Europie?

Polska wciąż będzie w gronie głównych hubów produkcyjnych, ale jak już powiedziałem, Polska musi jednocześnie bardzo dbać o konkurencyjność. W tej chwili, jeżeli uznamy Turcję za kraj europejski, to Polska i Turcja są liderami produkcji AGD poza Chinami. W Europie spada popyt, mówimy o zmniejszeniu skali rynku o mniej więcej 10 proc. na przestrzeni ostatnich pięciu lat, podczas gdy prognozy sprzed pięciu lat zakładały systematyczne wzrosty. Kto ma dużo fabryk, ten ma również więcej problemów. My szczęśliwie nie produkujemy wszystkiego we własnych fabrykach, a w naszym przypadku spadek produkcji i sprzedaży wynika w dużej mierze z wyjścia z Rosji i załamania rynku ukraińskiego, na który dostarczamy obecnie jedynie 20–30 proc. tego, co było tam sprzedawane przed wojną.

Wszyscy zmagają się z wyzwaniami, przykładowo Bosch-Siemens ma je w Niemczech.

BSH stopniowo przenosi produkcję, piszą o tym media w Niemczech. Podobnie o Miele, które mocno rozwija swój polski zakład w Ksawerowie pod Łodzią, podczas gdy przez wiele lat firma ta podkreślała, że wszystko, co sprzedają, produkuje na miejscu w Niemczech.

Później zaczęli dodawać, że poza rurami od odkurzaczy, które robili już gdzieś indziej.

Niemieckie media opisują, jak w niemieckich firmach zmieniają się różne rzeczy, miejsce produkcji również. A to oznacza, że Polska przyciąga produkcję AGD, że Polska może rozwijać ten sektor gospodarki.

Produkcja to jakość, a naprawy gwarancyjne to koszty. Amica ma te koszty coraz niższe – czy to efekt lepszych produktów? Jednocześnie Komisja Europejska mówi o nowych regulacjach, żeby wszystko było do naprawienia. Czy to generuje wyzwania?

Stawiamy na jakość, na szeroko rozumianą jakość korzystania z marek Grupy Amica, i jakość samego produktu. To jest bardzo ważny filar naszej strategii. Jakość zaczyna się od projektu produktu, od wyboru komponentów, jakość jest istotna w fabryce podczas procesów produkcyjnych, a także w sferze serwisowej i komunikacyjnej z klientami. Mamy pozytywne trendy i postawiliśmy sobie dalsze ambitne cele w tym zakresie. Z kolei co do unijnych dyrektyw dotyczących napraw AGD, to nie są jeszcze do końca sprecyzowane. One mniej więcej mówią o kierunku, ale wciąż wielu szczegółów nie znamy. Obserwujemy więc sytuację i kierunkowo się przygotowujemy. Nasza branżowa organizacja APPLiA Polska bardzo mocno pilotuje te projekty w Brukseli.

Ogłosiliście niedawno nową strategię na kolejne 10 lat. Liczy pan na powrót koniunktury?

Ostatnie 10 lat wykorzystaliśmy na ekspansję w Europie Zachodniej, inwestycje w moce produkcyjne i nowe technologie, optymalizację działalności operacyjnej oraz wzmocnienie bazy finansowej. Na drodze do pełnej realizacji celów naszej poprzedniej strategii HIT2023 stanęły czynniki zewnętrzne, jak zawirowania pandemiczne, wojna w Ukrainie i nasze wyjście z rynku rosyjskiego, które oznacza utratę sprzedaży około 300 tys. sztuk sprzętu grzejnego rocznie.

Nowa strategia „Back to Profitability”, którą ogłaszamy w okresie cyklicznej dekoniunktury w branży AGD, skupia się na zapewnieniu Grupie Amica trwałej rentowności i wykorzystaniu potencjału centrum produkcyjnego w wielkopolskich Wronkach. Zamierzamy dobrze wykorzystać możliwości, jakie widzimy w kolejnych latach.

W Polsce konsumpcja powoli zaczyna rosnąć, jednak trudno stwierdzić, na ile trend ten będzie trwały. Na wielu innych rynkach, w tym dużych europejskich, nie widać na razie wyraźnego odbicia. Cierpliwie na nie jednak czekamy.  

Czy na rynku AGD można mówić o chińskiej ofensywie? Wiele firm zostało przejętych, inne próbowano przejąć, jak choćby Electrolux. Amica miała takie oferty?

Tak jak pan zauważył, doszło do przejęć znanych marek przez kapitał chiński, wymienić należy choćby Candy, Gorenje czy Teka Group, światło dzienne ujrzała również propozycja zakupu pakietu kontrolnego akcji wspomnianego przez pana szwedzkiego koncernu. Ta, jak na razie nieudana, próba przejęcia miała miejsce w okresie głębokiego covidu, a chińscy inwestorzy – czemu nie można się dziwić – chcieli wykorzystać ciężką sytuację rynkową i wiele niewiadomych, a w efekcie kupić tanio. Ich propozycja została wówczas odrzucona przez akcjonariuszy. Electrolux jest zresztą jedną z pozostałych kilku europejskich firm, które mogą być jeszcze potencjalnie przejęte w naszej branży, do tej bardzo wąskiej grupy należy też Amica.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Program NAREW przyspiesza – 500 mln na obronę powietrzną
Biznes
Niemcy wreszcie ruszyli na zakupy zbrojeniowe i idą na rekord
Biznes
Jakie uzbrojenie kupi Wojsko Polskie w 2025?
Biznes
PGZ otrzymała kolejne 0,5 mld zł dokapitalizowania spółek zbrojeniowych
Materiał Promocyjny
eDO Post – nowa era bezpiecznej komunikacji cyfrowej dla biznesu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Siła nabywcza Polaków w górę