Sprzedaż nowych samochodów w Polsce od pewnego czasu rośnie, ale pogarsza się sytuacja gospodarcza. Czy zatem kryzys w branży motoryzacyjnej już się kończy, czy też mamy do czynienia jedynie z przejściowym trendem?
Mamy tu splot kilku czynników. Jeden z nich wynika z naszej przeszłości, gdy też mieliśmy wysoką inflację, a ludzie kupowali cokolwiek, starając się utrzymać wartość swoich zasobów. Podobnie teraz: gdy ktoś widzi, jak szybko topnieje mu wartość zgromadzonych oszczędności, to chce kupić coś trwałego i wartościowego. Dla wielu osób jest to nowoczesne i bezpieczne auto. Zwłaszcza że poprawiła się dostępność samochodów. Jeśli tuż po pandemii trzeba było na nie czekać, nie wiedząc, jaka będzie ostateczna ich cena, to teraz ten czas mocno się skrócił. Wiele modeli dostępnych jest praktycznie od ręki. Natomiast kolejny element wpływający na obecny wzrost sprzedaży to skumulowana realizacja zamówień złożonych jeszcze w ubiegłym roku, gdy dostępność aut była niewielka. Te czynniki powodują, że widzimy, jak sprzedaż cały czas rośnie.