Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE: Kopalnie dla zielonej Unii

Wojna z Rosją pokazała, że Unia Europejska nie może być zależna od jednego dostawcy energii. To samo jest z surowcami krytycznymi – mówi Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Publikacja: 17.03.2023 03:00

Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE: Kopalnie dla zielonej Unii

Foto: AFP

Komisja Europejska przedstawiła plan działania w sprawie surowców krytycznych. Po co się tym zajmować akurat teraz?

Popyt na surowce krytyczne zwiększy się wielokrotnie w nadchodzących dekadach. Dla przykładu samo zwiększenie produkcji turbin wiatrowych, co jest niezbędne dla zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych, spowoduje wzrost zapotrzebowania na metale ziem rzadkich o 4–5 razy do 2030 i o 6–7 razy do 2050 roku. Dla baterii do samochodów elektrycznych potrzebny jest lit i popyt na ten surowiec wzrośnie 10-krotnie do 2030 roku, a 21 razy do 2050 roku. Obecnie w przypadku wielu tych surowców jesteśmy zbyt uzależnieni, a czasem w 100 proc. uzależnieni od małych dostawców, czasem pojedynczych. Musimy to przeanalizować i aktywnie wpływać na zaopatrzenie w surowce krytyczne. Bo one odgrywają kluczową rolę w zielonej gospodarce, w cyfryzacji, w coraz ważniejszym dla nas przemyśle obronnym i kosmicznym.

W jaki sposób?

Poprzez produkcję w UE, inwestycje w przetwarzanie, recykling i dywersyfikację importu. Wyznaczamy jasne cele do 2030 r. Wydobycie w UE ma zaspokajać 10 proc. potrzeb na nowe surowce, nasze przetwarzanie powinno zaspokajać 40 proc. popytu w tym sektorze, a recykling – 15 proc. popytu na surowce z odzysku. Nawet jednak jeśli to osiągniemy, to i tak 90 proc. zapotrzebowania na nowe surowce będzie pochodziło z zagranicy. Dlatego stawiamy też limit: UE nie może sprowadzać więcej niż 65 proc. danego surowca krytycznego z pojedynczego kraju.

Czytaj więcej

Węgiel i miedź obronione w Brukseli. Spółki mogą odetchnąć

A jak te zależności wyglądają obecnie?

Na przykład 63 proc. światowej produkcji kobaltu, który jest wykorzystywany w bateriach, pochodzi z Demokratycznej Republiki Konga. Chiny odpowiadają za 97 proc. dostaw magnezu. Również Chiny rafinują 100 proc. metali ziem rzadkich wykorzystywanych w tzw. trwałych magnesach, niezbędnych w turbinach wiatrowych. UE zaspokaja swoje zapotrzebowanie na platynowce w 71 proc. dostawami z Afryki Południowej. A borat dostarczany do UE w 98 proc. pochodzi z Turcji.

Jak będziemy dywersyfikować import?

Przez różne formy kontraktów. Przy negocjowaniu umów o wolnym handlu (FTA) będziemy wprowadzać rozdziały o surowcach krytycznych. Tak zrobiliśmy w zakończonych właśnie negocjacjach z Nową Zelandią i Chile, teraz pracujemy w podobny sposób z Australią. One w jasny sposób określą zasady handlu i inwestycji w tej dziedzinie, firmy będą wiedziały, na jakich zasadach inwestować w tych krajach w wydobycie czy przetwarzanie surowców krytycznych. Zawieramy także partnerstwa dotyczące surowców krytycznych – mamy już z Kanadą, Kazachstanem, Ukrainą i Namibią. Pracujemy nad kolejnymi – z Norwegią, Grenlandią, Argentyną, Demokratyczną Republiką Konga, Rwandą. Wreszcie będziemy rozwijać wielostronną współpracę w tej dziedzinie poprzez tzw. klub surowców krytycznych. On będzie wielostronnie korzystny, my będziemy pomagać krajom wydobywającym surowce unowocześniać przemysł przetwórczy, dostarczać technologie. Też prowadzimy rozmowy z USA, żeby preferencyjnie – jak w umowie o wolnym handlu – traktować dostawy surowców krytycznych.

Ale czy to wszystko ułatwi import surowców krytycznych? Świat jest konkurencyjny, każdy z tych surowców jest też potrzebny innym krajom.

W tym rzecz. Nie tylko my mamy agendę cyfrową i zieloną, inne kraje też zwiększą popyt i to będzie bardzo konkurencyjne środowisko do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw. Ale mamy możliwość finansowania strategicznych projektów w innych państwach, możemy im oferować know-how itp., mamy coś do zaoferowania.

Czy pakiet zmniejszy naszą zależność od Chin?

O to chodzi. Osłabiamy teraz naszą zależność od energii z Rosji, nie możemy prosto wchodzić w inną zależność. Wiele dostaw w kontekście gospodarki zielonej i cyfrowej pochodzi właśnie z Chin. Dlatego chcemy zbudować zróżnicowaną sieć wiarygodnych dostawców na świecie.

Praktyczne pytanie. Załóżmy, że jestem producentem turbin wiatrowych i aktualnie sprowadzam potrzebne do ich wytworzenia surowce krytyczne z Chin. Co mam teraz robić? Podpisać kolejną umowę z Chinami? Nie robić tego i poczekać, aż UE rozwinie swoje partnerstwo z Demokratyczną Republiką Konga?

Popyt wzrośnie znacząco. Tak więc posiadanie alternatywnych możliwości dostaw jest ważne. Oczywiście, jak firma chce trzymać wszystkie jajka w jednym koszyku, to jej ryzyko. Ale przypomnę, że wiele przedsiębiorstw polegało na tanim gazie z Rosji i nic nie robiło, żeby dywersyfikować import. I nagle z dnia na dzień musiały szukać innych dostawców. Więc może warto szukać wcześniej alternatyw, a my pomożemy je dostarczać.

Przejdźmy do kwestii wydobycia w UE. Jak osiągnąć 10 proc. do 2030 roku? To chyba wrażliwy temat: czy można niszczyć środowisko poprzez uruchomienie wydobycia surowców dla zielonej gospodarki, która ma to środowisko ratować?

Na razie patrzymy, jak przyspieszyć i uprościć procedury bez negatywnych efektów dla środowiska. Wydobycie musi być publicznie akceptowane w UE, czyli musi być prowadzone w sposób zrównoważony, przy minimalizowaniu zanieczyszczenia. Oczywiście jest problem lokalnego oporu – zasada wszędzie, byle nie na moim podwórku. Ale to problem nie tylko przy wydobyciu, też np. zielona energia stwarza te problemy. Ważne, jak lokalne społeczności na tym korzystają. Jak zobaczą, że na tym zyskają, to będzie im łatwiej zaakceptować negatywne zjawiska. Nie mamy zbyt dużo surowców, ale mamy możliwości rozwoju, mamy wiadomości np. o znacznych zasobach metali rzadkich na północy Szwecji.

Skąd się wziął cel 10 proc.? To są wszystkie nasze zasoby surowców już zidentyfikowane? Czy takie, które jesteśmy w stanie wydobywać bez szkody dla środowiska?

To jest ocena naszych zasobów, które realistycznie jesteśmy w stanie w najbliższych latach wydobywać. Ustaliliśmy go na podstawie informacji od przemysłu wydobywczego i od państw członkowskich. To jest całkiem ambitny cel.

A gdzie jeszcze są zasoby poza Szwecją?

Są na przykład projekty wydobycia litu we Francji i Czechach.

Ogólne pytanie dotyczące polityki handlowej. Słychać czasem słowa krytyki, że UE staje się zbyt wymagająca wobec swoich partnerów handlowych, jeśli chodzi o negocjowane umowy. Żądając klauzul np. środowiskowych czy dotyczących praw pracowniczych. To odpowiada wartościom europejskim, ale zniechęca niektórych. Czy zgadza się pan? Niektórzy wręcz mówią, że UE sama pozbywa się swojego flagowego instrumentu panowania nad światem i oddaje pole innym, np. Chinom.

Jak negocjujemy umowy handlowe, to muszą być wzajemne korzyści i słuchamy, co nasi partnerzy mają do powiedzenia. To nie jest jednostronne. W naszym przeglądzie oceniającym podejście UE do takich umów jasno powiedzieliśmy, że nie ma modelu jednego dla wszystkich. Oczywiście chcemy umowy, która służy zrównoważonemu wzrostowi, standardom środowiskowym czy prawom pracowniczym. To są zresztą międzynarodowe standardy, do nich się odwołujemy w umowach. Ale w dialogu. Jeśli zastanowimy się, gdzie jesteśmy z naszą polityką handlową, to odwołam się do spotkania ministrów handlu UE w ubiegłym tygodniu w Sztokholmie. I było tam zdecydowane poparcie dla ambitnych umów z wieloma partnerami. I to robimy, mamy negocjacje skończone z Nową Zelandią i Chile, kolejne się szykują, wznawiamy np. negocjacje z Tajlandią.

Ale w sprawie ratyfikacji umowy z Mercosur opinie państw UE ciągle są zróżnicowane: ratyfikować czy nie?

Są mniej zróżnicowane niż kilka lat temu. W tym akurat Putin pomógł: wszyscy rozumieją, że potrzebujemy handlu z wieloma wiarygodnymi partnerami. Okazją do sfinalizowania tego procesu mógłby być szczyt UE–Ameryka Łacińska w lipcu. Zobaczymy, czy to się uda.

Wywiad udzielony grupie korespondentów europejskich mediów: „Rzeczpospolitej”, „Financial Timesa”, „Handelsblatt”, „Les Echos”, „De Tijd”, „Het Financieele Dagblad”.

Biznes
Liczne biznesy Dmitrija Miedwiediewa. Gigantyczna posiadłość ukryta nad Wołgą
Biznes
Zespół Brzoski będzie działał do końca maja. Po 100 dniach zakończy pracę
Biznes
Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta: do KPRM trafiła ocena skutków regulacji
Biznes
Inpost przejmuje brytyjską spółkę. Meloni w Białym Domu oczarowuje Trumpa
Biznes
Jak deregulacja może pomóc firmom? Ich oczekiwania sprawdził PIE