Jak zmieniły się sposoby komunikacji, ale także narzędzia narzędzia komunikacji z otoczeniem zewnętrznym w dobie dwóch kryzysów - pandemicznego i wojennego?
Sebastian Stępak: W dużej mierze wszyscy jesteśmy online i jest to przyzwyczajenie, które mam nadzieję już nas nie zostawi. Podnosi efektywność przekazywania informacji, podnosi szybkość. To jest ogromna zmiana in plus. Dodatkowo trzeba też wziąć pod uwagę z czym się mierzymy. Nie tylko jako jedna z branż - marketingowa. To są kwestie braków ludzkich, braków kompetentnych, wykwalifikowanych pracowników. Online i jego wykorzystanie otworzyło nam niesamowicie granicę, bo trzeba pamiętać, że praca w agencji PR, na przykład takiej jak nasza, geolokalizacyjnie była mocno ograniczona do granic administracyjnych Warszawy. Bardzo ciężko było systemowo zaufać pracownikom wszystkim, z którymi mieliśmy przyjemność współpracować, przebywając tylko w sferze online. Zresztą nawet wideopołączenia nie były szczególnie rozwinięte przed pandemią.
Bronili się przed tym.
Dokładnie, plus było to średnio wysublimowane rozwiązanie. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Jesteśmy w stanie zatrudniać ludzi nie tylko z Polski, ale również z innych krajów, co jest fenomenalną zmianą, ale też musimy pamiętać, że fantastyczni specjaliści do spraw PR mogą się odnaleźć w Krakowie, w Poznaniu, we Wrocławiu i to jest coś, co absolutnie złamało tę barierę. To są rzeczy, które działają bardzo in plus, jeżeli chodzi o dzisiejszy kształt branży. Oczywiście są również minusy takie jak konsumpcja mediów tradycyjnych. To jest coś, co nas że tak powiem bardzo boli.