Ku końcowi zbliża się czas przeznaczony przez Urząd Komunikacji Elektronicznej na tzw. prekonsultacje projektu rozdysponowania części pasma C (3,4–3,8 GHz) dla technologii 5G w przemyśle. Znamy pierwsze opinie i osie podziału między podmiotami zainteresowanymi dobrem rzadkim. Tym razem, inaczej niż zwykle, w dyskusji wezmą udział nie tylko firmy z branży telekomunikacyjnej. Stanowisko szykuje m.in. PKN Orlen.
Choć konsultacje trwają do końca marca, niektórzy już przekazali swoje uwagi UKE. Jest wśród nich IS-Wireless. Polska firma wytwarzająca oprogramowanie dla sieci 5G. IS-Wireless opowiada się za tym, aby tzw. blok zero, opinie na temat którego zbiera UKE, mogły wykorzystywać do budowy tzw. prywatnych sieci 5G przede wszystkim podmioty publiczne i prywatne działające lokalnie.
Zdaniem Sławomira Pietrzyka, prezesa IS-Wireless, pierwszeństwo w wykorzystaniu częstotliwości z bloku „0” w dowolnej lokalizacji powinny mieć miejscowe podmioty: przemysł, urzędy czy placówki i punkty pożytku publicznego, takie jak dworce kolejowe i autobusowe oraz lotniska lub stadiony.
Firma ta postuluje też, aby państwo zapewniło samorządom odpowiednie wsparcie finansowe przy budowie sieci 5G. W ten sposób – uważa IS-Wireless – inwestycje w 5G przyczynią się do rozwiązania problemu „białych plam”, czyli miejsc bez dostępu do szybkiego internetu.
Tego typu opinie nie idą w parze z tym, do czego przez lata przyzwyczaili się najwięksi gracze mobilni w kraju. Na razie niewielu z nich złożyło stanowisko w konsultacjach w UKE. Jak słyszymy, są obecnie sprawy ważniejsze, związane głównie z wojną o Ukrainę, które firmy te zajmują. Jeśli jednak ktoś wspomina o bloku zero w paśmie C, to sygnalizuje, że jego firma wolałaby, aby to operator był „gospodarzem” rezerwacji częstotliwości. Firmy, samorządy byłyby klientami operatora.