Kaucje na opakowania po napojach pamiętamy głównie z czasów PRL. W ostatnich dwóch dekadach Polacy zupełnie się od nich odzwyczaili. Czy nadszedł moment na ich przywrócenie? Taki pomysł rozważa Ministerstwo Środowiska.
Automat na butelki
Główny ciężar wdrożenia systemu zbiórki spadłby na sklepy. – W niektórych krajach podobne rozwiązania funkcjonują, ale diabeł tkwi w szczegółach – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – Taki system ma oczywiście szereg plusów, ale ocena zależy choćby od tego, kto ponosiłby koszty ustawiania automatów. Małe sklepy nie mają wolnej powierzchnią, jaka musiałby zostać przeznaczona pod takie rozwiązania – dodaje.
Producenci napojów wydają się bardziej sceptyczni.
– O wprowadzeniu kaucji na opakowania wiele się mówi, ale nie padają żadne konkretne propozycje – mówi Krzysztof Baczyński, kierownik ds. regulacji Coca-Cola HBC Polska. – Nie wiadomo, jakie rodzaje opakowań byłyby nim objęte, kto pokrywałby koszty zbudowania tego systemu i ile w ostatecznym rozrachunku zapłaciłby za cały system polski konsument. Nie wiadomo też, czy polskiego konsumenta na taki system stać. Najpierw poznajmy odpowiedzi na te pytania, a potem rozważajmy, czy system depozytowy w Polsce jest potrzebny czy nie – dodaje.
Firmy zwracają uwagę, że odpady opakowaniowe to jedynie 15 proc. opakowań wprowadzanych na rynek. Jednak zwolennicy tego rozwiązania zwracają uwagę, że opakowania po napojach najłatwiej jest ująć w systemie kaucyjnym, ponieważ są dosyć ustandaryzowane. – W innych kategoriach jest znacznie większa różnorodność pojemności, kształtów itp. Opakowania po majonezach czy dżemach znacznie trudniej jest objąć kaucjami – mówi jeden z producentów żywności.