Rekord cen surowca odnotowano na brytyjskiej i holenderskiej giełdzie gazu. Na giełdzie TTF płacono 21 grudnia blisko 2100 dol. za 1000 m sześc. Dzień wcześniej wartość surowca z dostawą na kolejny miesiąc wynosiła 1740 dol. za 1000 m sześc. i stale rosła. Działo się tak w efekcie poczynań Gazpromu.

W poniedziałek Rosjanie nie zarezerwowali przepustowości Gazociągu Jamalskiego na dzień następny. W rezultacie przesył gazu tą magistralą do Niemiec został wstrzymany rankiem 21 grudnia. Gazprom również nie zarezerwował dodatkowych zdolności przesyłowych na tranzyt gazu ziemnego przez Ukrainę na styczeń 2022 r. Z kolei na poniedziałkowej aukcji dotyczącej przepustowości na Gazociągu Jamalskim Rosjanie zarezerwowali jedynie 21,6 proc. dostępnej mocy przesyłowej, oferowanej na początek nowego roku. To wystarczyło, by uruchomić lawinę cenową w Europie. Rankiem 21 grudnia, kiedy na granicy polsko-niemieckiej gaz przestał płynąć na Zachód, ceny zaczynały się od 1,8 tys. dol. za 1000 m sześc. Tylko w ciągu jednego dnia cena surowca w ramach kontraktu styczniowego podrożała o 23 proc. na holenderskiej giełdzie.

Zdaniem Szymona Kardasia, analityka Ośrodka Studiów Wschodnich, Rosjanie, ograniczając przesył gazu do Europy Zachodniej, w tym nie przesyłając surowca przez Gazociąg Jamalski, nie łamią prawa ani zobowiązań kontrahentów w Europie. – Gazprom rezerwuje zdolności przesyłowe na Gazociągu Jamalskim w cyklu rocznym, kwartalnym, choć częściej robi to, wybierając rezerwację tylko dobową – mówi Kardaś. – W ostatnich miesiącach obserwujemy jednak, że w ogóle rezygnuje z tej możliwości. Gra wedle reguł, które obowiązują na rynku europejskim. Podnosi to niepewność – dodaje. I podkreśla, że negatywne konsekwencje podtrzymywania stanu niepewności co do ilości przesyłanego surowca oraz wyboru trasy przekładają się na wysokie ceny w Europie.

Gazprom stosuje takie praktyki od kilku miesięcy. – Rosjanie nadal podtrzymują bowiem strategię niesprzedawania dodatkowych ilości surowca na rynek europejski ani na giełdzie elektronicznej w Petersburgu – mówi Szymon Kardaś. – Gazprom konsekwentnie kontynuuje strategię wywierania presji na Europę, aby jak najszybciej uruchomić Nord Stream 2 – tłumaczy ekspert.

Czytaj więcej

Gazprom eskaluje konflikt. Gaz już po 2000 dolarów