Pod koniec listopada przedstawiciele administracji rządowej, świata nauki i biznesu podpisali „Porozumienie o współpracy na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu". Jego celem jest wspieranie polskich przedsiębiorców w inwestycjach dotyczących budowy i eksploatacji krajowych biogazowni i biometanowni. Ma też stanowić stałą platformę współpracy stron porozumienia poprzez zapewnienie skoordynowanych działań na rzecz dynamicznego rozwoju sektora.
Według resortu klimatu i środowiska, biorąc pod uwagę potencjał surowcowy naszego kraju, mamy możliwość osiągnięcia w przyszłości takiej produkcji „zielonego gazu", która zabezpieczyłaby znaczący popyt na gaz ziemny. Co więcej, wytwarzanie biogazu i biometanu ma mieć kluczowe znaczenie dla przeprowadzenia transformacji polskiej gospodarki w kierunku nisko- i zeroemisyjnym. W związku z tym w ministerstwie trwają prace legislacyjne nad projektami nowelizacji „ustawy o odnawialnych źródłach energii" oraz „ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych", których celem jest stworzenie optymalnych regulacji prawnych pozwalających w sposób stabilny stymulować rozwój nowego biznesu.
Stagnacja w branży
Dziś każda inicjatywa zmierzająca do rozwoju rynku biogazu i biometanu w Polsce wydaje się wskazana, bo branża od kilku lat znajduje się w stagnacji. Wystarczy zauważyć, że na koniec ubiegłego roku liczba biogazowni w Polsce wynosiła 335 (rok wcześniej 315). Co do zasady wytwarzają one biogaz (zawiera średnio około 55 proc. metanu), który następnie służy do produkcji energii elektrycznej i/lub ciepła. Spośród wszystkich instalacji 219 ujmowanych jest w rejestrze prowadzonym przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Chodzi o obiekty powstające na składowiskach odpadów lub przy oczyszczalniach ścieków. Pozostałe 116 to biogazownie rolnicze, których rejestr prowadzi dyrektor generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. W ubiegłym roku do produkcji biogazu rolniczego zużyto ponad 4,41 mln ton surowców. Najwięcej, bo ponad jedną piątą, stanowił wywar pogorzelniany. Niewiele mniej zagospodarowano gnojowicy oraz pozostałości z owoców i warzyw. Krajowa produkcja biogazu odbywała się jednak nie tylko w oparciu o odpady z przetwórstwa spożywczego. Te stanowiły ok. 87 proc. zużytych surowców. Pozostała część pochodziła z upraw celowych.
W tym kontekście warto zauważyć, że do 2016 r. inwestycje związane z biogazem systematycznie rosły. Od kilku lat mamy jednak do czynienia z niewielkimi zwyżkami. W efekcie dużo więcej biogazowni niż Polska posiadają Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Francja, Czechy czy Dania. Co więcej, w naszym kraju ciągle nie ma żadnej biometanowni, czyli instalacji, która z biogazu wytwarzałaby paliwo o identycznym składzie jak gaz ziemny znajdujący się w krajowej sieci gazociągowej, czyli zawierające około 98 proc. metanu. Taki surowiec można z kolei nie tylko wtłoczyć do sieci i dostarczać gazociągami do finalnych odbiorców, ale również sprężyć lub skraplać i sprzedawać do postaci bioCNG lub bioLNG. Oba produkty mogą służyć jako paliwo wykorzystywane m.in. w transporcie.