Budryk, który jak dotąd kojarzył się nam przede wszystkim z 46-dniowym strajkiem sprzed trzech lat, najdłuższym w historii polskiego górnictwa, teraz okazał się wielkim placem robót. Miliard złotych – prawie tyle w ciągu kilku lat inwestuje w tej kopalni Jastrzębska Spółka Węglowa (w jej skład od dwóch lat wchodzi kopalnia w Ornontowicach), największy w UE producent węgla koksowego, bazy do produkcji stali. Po co?
- Budowa nowego poziomu 1290 m pozwoli sięgnąć po najlepszy i najdroższy na rynku węgiel koksowy typu 35 – tłumaczy Józef Jaszczyk, naczelny inżynier w kopalni Budryk. - Na razie jeszcze trwa udostępnianie złoża, wydobycie węgla ruszy w 2014 r. Według wstępnych planów złoże to będzie eksploatowane do 2036 r., ale w perspektywie może być wykorzystywane nawet do 2080 r. - dodaje.
Okazuje się, że mamy wyjątkowe szczęście. Dzień przed naszą wizytą kopalnia dostała zgodę na jazdę ludzi kolejką podwieszaną, która dowozi nas w najgłębsze miejsce w Polsce. Gdyby nie to, czekałby nas kilkudziesięciominutowy spacer z poziomu 1050 m na 1290 m. Szola, czyli górnicza winda, dojeżdża tylko na 1050 m. Potem jazda tzw. kolejką spągową, po torowisku, a potem przesiadka w kolejkę podwieszaną. Gdyby nie ona, trzeba byłoby iść niżej po pochylni o nachyleniu 13,5 stopnia. W dół całkiem miło, ale z powrotem z 1290 m?
- Prawie 1290 m, jeszcze kilka nam zostało – precyzują górnicy z rybnickiej firmy, którzy prowadzą prace udostępniające. Dodają, że aby zejść tych kilka metrów niżej, trzeba jeszcze przygotować prawie kilometr wyrobiska. Na dole jest potwornie gorąco. A i tak działa tam już przecież warta kilkanaście milionów klimatyzacja.
- Gdyby nie ona, temperatura skały osiągałaby nawet 50 stopni Celsjusza – mówi Jaszczyk.