Jak podał rosyjski "Kommiersant", E.ON już w grudniu może sprzedać swój 3,5 proc. pakiet akcji Gazpromu narodowemu bankowi Vneszeconombank.
Według giełdowych notowań niemiecki koncern może zarobić na tej transakcji 4,5 mld dolarów. Ale część ekspertów wskazuje na fakt, że ze względu na strategiczne znaczenie Gazpromu, który jest największym producentem gazu ziemnego na świecie, pakiet akcji może być wyżej wyceniony.
Transakcja ma wyjątkowe znaczenie. Do tej pory niemiecki koncern był jedyną zagraniczną firmą związaną z branżą energetyczną, który miał udziały w Gazpromie a także prawo do skierowania swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej. Ostatecznie nieformalną zgodę na transakcję mają dać kanclerz Angela Merkel i premier Władimir Putin, którzy spotkają się w piątek.
E.ON - wraz z włoskim koncernem ENI to strategiczni partnerzy Gazpromu w Europie. Niemiecka firma współpracuje z nim m.in. przy budowie gigantycznego gazociągu przez Bałtyk z Rosji do Niemiec - Nord Stream.
E.ON należy do wąskiego grona firm, którym Gazprom zgodził się w tym roku obniżyć cenę dostaw swojego gazu poprzez zmianę sposobu jej obliczania.