– Zakładamy, że w ciągu najbliższych kilku lat będziemy w stanie zwiększać nasze przychody o 5 – 10 proc. rocznie. Pod uwagę bierzemy także skokowy wzrost obrotów, nawet o ponad 20 proc. w ciągu roku, jeżeli uda się nam zrealizować akwizycję – mówi "Rz" Jacek Lewicki, prezes grupy Drosed należącej do francuskiego koncernu LDC, największej firmy drobiarskiej w Europie.
Będzie łatwiej o fuzje
Nie jest wykluczone, że do transakcji dojdzie w tym roku. Prezes Drosedu, znanego głównie za sprawą pasztetu podlaskiego, przyznaje, że firma prowadzi już rozmowy w sprawie przejęć.
– Trudna sytuacja na rynku drobiarskim w Polsce, wywołana przez rekordowe ceny pasz, sprawi z pewnością, że firmy będą bardziej skłonne do fuzji – uważa Lewicki. Drosed interesują spółki, których przychody wynoszą 100 – 200 mln zł i mają mocną pozycję na rynku mięsa i wędlin drobiowych.
– Konsolidacja branży drobiarskiej jest w Polsce nieunikniona – uważa szef Drosedu. W naszym kraju działa nadal ok. 300 ubojni oraz niemal 3 tys. przetwórni mięsa.
Przejęć nie planują na razie największe firmy z branży, czyli grupa Animex i notowany na GPW Indykpol. Dzięki przejęciom Drosed może zmniejszyć dystans do drugiej z nich. W 2010 r. grupa Indykpol miała ok. 850 mln zł przychodów.