Spółki świadczące usługi w zakresie gospodarki wodą przygotowują się na nową, bardzo dochodową działalność: obsługę odwiertów gazu łupkowego. Do wydobycia takiego gazu potrzebne będą duże ilości wody, którą potem trzeba także zagospodarować. – Już na etapie poszukiwania złóż potrzebne są badania wody. W Polsce kilka pierwszych firm jest na etapie odwiertów, czyli szczelinowania, ale rynek już zaczyna się rozwijać – mówi Dariusz Jasak, prezes Veolia Water Systems.
Ministerstwo Środowiska udzieliło 98 koncesji na poszukiwanie złóż gazu łupkowego w kraju. Według stanu na początek lipca firmy przeprowadziły osiem odwiertów. Ta liczba będzie teraz szybko rosła.
Eksperci szacują, że do jednego odwiertu potrzebne będzie od 1 tys. do 10 tys. metrów sześciennych wody. Szczelinowanie otworu kosztuje 10 – 15 mln zł, a za wodę użytą do procesu firma wydobywcza zapłaci 4 – 40 tys. zł. Wykorzystany roztwór wodny, który zawiera chemikalia, trzeba jednak potem zutylizować, a najlepiej oczyścić i wykorzystać ponownie. – Koszt oczyszczania takiej wody jest kilkakrotnie wyższy niż w przypadku ścieków komunalnych – wskazuje Wojciech Pietraszek, prezes PPEko, firmy wyspecjalizowanej w technologiach oczyszczania ścieków.
Oczyszczenie metra sześciennego ścieków to wydatek rzędu 5 zł, ale w przypadku odwiertów gazu łupkowego te koszty będą znacznie wyższe, idące w dziesiątki złotych za metr sześcienny. W skrajnych przypadkach będzie to nawet więcej. Woda z odwiertów o niestandardowych zanieczyszczeniach nie będzie mogła zostać skierowana do oczyszczalni w miastach czy innych zakładach przemysłowych. Przedsiębiorstwa przewidują więc, że na terenach poszukiwań gazu łupkowego powstaną oczyszczalnie ścieków. Tak jest już w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie wydobywa się duże ilości gazu łupkowego. Szacuje się, że amerykańskie firmy wydobywające gaz zapłaciły już za wodę 1 mld dol.
– Możliwe jest budowanie w miejscach eksploatacji gazu łupkowego instalacji oczyszczania ścieków z procesu szczelinowania. Dziennie będą przyjmowały setki, a nawet tysiące metrów sześciennych zanieczyszczonej wody z odwiertów – prognozuje Wojciech Pietraszek.