– W przyszłym roku Gazprom może dostarczyć Ukrainie 27 czy 29 mld m sześc. gazu. Możemy też nic nie dostarczać. Ale Naftogaz i tak musi płacić za nie mniej niż 33 mld m sześc. rocznie. Takie są warunki „take and pay" zapisane w kontrakcie. I obowiązują do 2020 r. – cytuje prezesa Aleksieja Millera agencja Nowosti.
W końcu sierpnia Jurij Bojko, ukraiński minister energetyki ogłosił, że Naftogaz złożył w Gazpromie zamówienie na 27 mld m sześc. gazu na przyszły rok.
Tymczasem zgodnie z kontraktem podpisanym w 2009 r. przez rząd Julii Tymoszenko, Ukraina musi do 2020 r. kupować po co najmniej 41,6 mld m sześc. gazu rocznie, z czego 40 mld m sześc. ze zniżką (nie więcej niż 100 dol. na 1000 m sześc.) Cena dla Ukrainy w IV kw. to 388 dol. /1000 m sześc.
Ukraina uważa cenę za zawyżoną. W czwartek premier Mykoła Azarow zapowiedział pozwanie Rosji do Trybunału w Sztokholmie, jeżeli zawiodą rokowania.