- To absolutny skandal. Parametry jakościowe kukurydzy wwożonej do Polski z Ukrainy nie są znane – alarmuje Tadeusz Szymańczak, ekspert PZPRZ z komisji ds. ekonomii produkcji i rynku zbóż. I podkreśla, że: Kukurydza jest sprawdzana tylko w najprostszy sposób tj. organoleptycznie
Szymańczak zaznacza, że teraz nie wiadomo czy wwieziona do kraju i w granice UE kukurydza jest bezpieczna czy nie.
Specjalny list z prośbą o pomoc w tej sprawie Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych wysłał do Premiera RP Donalda Tuska.
Rolnicy napisali w nim, że kukurydza mogła być skażona na wiele sposobów, choćby poprzez chemiczne związki używane do desykacji czyli odwodnienia kukurydzy. Ziarno mogło być też skażone innymi aktywnymi związkami chemicznymi, które nie są dopuszczalne na terenie Polski i UE.
- W czasie spotkania z ministrem rolnictwa reprezentacji naszego związku powiedziono, że teraz resort postara się zadbać lepsze kontrole na granicy – poinformował Szymańczak.