Dane za drugi kwartał pokazują, że produkowane przez Hermesa luksusowe akcesoria, odzież i kosmetyki sprzedają się znacząco gorzej w USA i w Japonii. Do kiepskich wyników dołożyły się także zawirowania rynku walutowym.
Japończycy przestali kochać szarfy Hermesa?
Wzrost przychodów francuskiego koncernu, znanego z luksusowych toreb oraz szarf, które nosi brytyjska królowa Elżbieta, osiągnął zaledwie 5,8 proc. - zamiast prognozowanych 10,1 proc. Spadek sprzedaży jest szczególnie zauważalny w Japonii - dotychczas największego rynku koncernu - gdzie wzrost był na poziomie 1,6 proc. W pierwszym kwartale wzrost sprzedaży w tym kraju był na poziomie 21,7 proc. Sprzedaży pomogła zapowiedź japońskiego rządu o podniesieniu stawek VAT i PIT - japońscy konsumenci ruszyli do sklepów, by wydać pieniądze przed podwyżkami w kwietniu tego roku.
W USA spadek wzrostu sprzedaży był mniej dotkliwy, ale także znaczący. W drugim kwartale sprzedaż wzrosła o 7,9 proc, w porównaniu z 17,9 proc w pierwszym kwartale tego roku.
Wzrost sprzedaży w obu krajach był poniżej oczekiwań analityków, którzy jednak liczyli się z tym, że nie będzie tak dobrze jak w pierwszym kwartale 2014 roku.