Millennium rozsyła klientom mającym frankowy kredyt mieszkaniowy propozycję ugody. Badanie obrazujące oczekiwania swoich frankowiczów szykuje Raiffeisen. Inne banki także rozważają sposoby rozbrojenia frankowej bomby prawnej – wynika z informacji „Rzeczpospolitej".

Czytaj także: Wirus nie był tamą dla fali pozwów frankowych
Niezłe warunki
Spłacalność hipotek frankowych wciąż jest całkiem dobra, choć bankowcy obawiają się, że pandemia (umocnienie kursu CHF, pogorszenie sytuacji na rynku pracy, wakacje kredytowe) ją pogorszy. Głównym powodem prób zawarcia przez banki porozumień z klientami są kwestie prawne: liczba pozwów kierowanych do sądów przeciw bankom w ostatnich miesiącach (ostatnio tylko przez kwartał toczących się spraw przybyło o 35 proc.) i rosnący udział spraw wygrywanych przez klientów (w ostatnich miesiącach sięgał 80–90 proc.).
– To powoduje, że banki muszą zwiększać rezerwy, co przy niemal zerowych stopach procentowych i wzroście kosztów ryzyka innych kredytów mocno uderza w ich wyniki. Poza tym obawiamy się, że najbliższe rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego i TSUE w sprawach frankowych jeszcze pogorszą sytuację banków, dodatkowo ułatwiając klientom wygrywanie w sądach, co z kolei napędziłoby kolejną falę pozwów – mówi jeden z bankowców, pragnący zachować anonimowość. Szczególne obawy branża ma wobec rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w siedmioosobowym składzie, które mogłoby stanowić zasadę prawną, na którą mogłyby się powoływać sądy powszechne i która byłaby wiążąca w sprawach frankowych. Przez to klientom jeszcze łatwiej byłoby walczyć z bankami. Te w razie pozwania czy złożenia reklamacji być może nawet nie podejmowałyby wtedy obrony umów w sądzie. Z naszych informacji wynika jednak, że na razie w harmonogramie posiedzeń Sądu Najwyższego w pełnym składzie nie ma punktu dotyczącego sporu frankowego.