Kto się łapie na wakacje kredytowe
Poza tym, złożenie aplikacji wymaga sporych przygotowań. By skorzystać z wakacji kredytowych trzeba najpierw wyliczyć, czy spełniamy kryterium dochodowe, to znaczy czy przeznaczamy na obsługę swojego długu więcej niż 30 proc. miesięcznych dochodów (średnio w trzech miesiącach poprzedzających złożenie wniosku). Deklarację o wypełnieniu tego warunku składamy w formie oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej (za oświadczenie nieprawdy grozi nawet do pięciu lat więzienia), warto więc wszystko dokładnie sprawdzić.
Jednocześnie nowe kryteria powodują, że siłą rzeczy chętnych na wakacje kredytowe w 2024 r. będzie mniej niż w poprzedniej edycji tego programu. Przypomnijmy, że wedle propozycji rządu PiS, w latach 2022–2023 z ulgi mogli skorzystać wszyscy posiadacze kredytu mieszkaniowego w złotych, zaciągniętego przed 1 lipca 2022 r., czyli ok. 2 mln kredytobiorców. Obecnie program jest skierowany do osób najbardziej potrzebujących – spełniających kryterium „raty do dochodu” (to szacunkowo ok. 560 tys. osób) lub takich, którzy mają na utrzymaniu co najmniej trójkę dzieci. Kredyt nie może być wyższy niż 1,2 mln zł.
Ile można oszczędzić na wakacjach kredytowych
Zawieszenie czterech rat kapitałowo-odsetkowych przynosi wymierną ulgę w domowych budżetach. To jak dużą, zależy od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Ale przykładowo, przy kredycie o wartości nominalnej 350 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat, co miesiąc trzeba spłacać ok. 2,5 tys. zł. W pełni wykorzystane wakacje mogą więc nas odciążyć na 10 tys. zł. Przy kredycie na 300 tys. zł zaoszczędzić można ok. 8,8 zł, a przy 400 tys. długu – niemal 12 tys. zł.
Pytanie, jak optymalnie wykorzystać te „zyski”? – Część osób będących w trudniej sytuacji finansowej, chcąc nie chcąc, przeznaczy te pieniądze na podreperowanie swojego budżetu, nadszarpniętego przez wysokie raty – zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Czyli na codzienne wydatki, czy pokrycie takich potrzeb, jak wakacyjny wyjazd, który bez wakacji kredytowych by się nie udał.
– Z ekonomicznego czy zdroworozsądkowego punktu widzenia, najlepiej byłoby oszczędności z „urlopu od rat” tak zagospodarować, by realnie zmniejszyć swoje obciążanie, czy np. na nadpłatę kredytu – podkreśla Sadowski.
Nadpłata kredytu – jakie korzyści
Nadpłata kredytu hipotecznego oznacza zmniejszenie kwoty pożyczonego kapitału, a przez to zmniejszenie całkowitego kosztu hipoteki. To rozwiązania warte rozważanie zwłaszcza w okresie wysokich stóp procentowych, tak jak jest to obecnie. Nadpłacając kredyty mamy do wybory dwie ścieżki – pierwsza to możliwość szybszej spłaty zobowiązania, czyli skrócenie okresu kredytowania. Druga to zmniejszenie wysokości miesięcznej raty.