Średnie oprocentowanie nowych depozytów terminowych spadło we wrześniu poniżej 5 proc. i wynosiło 4,96 proc. – wynika z ostatnich danych przekazanych przez NBP. To niezbyt dobra informacja dla Polaków, którzy chcieliby zdeponować swoje oszczędności w banku.
Ale z drugiej strony, w porównaniu z bieżącą inflacją, która w październiku spadła do 6,5 proc., odsetki od lokat na poziomie ok. 5 proc. nie wyglądają tak dramatycznie źle, jak jeszcze kilka miesięcy temu. W lutym br. cztery banki oferowały średnio tylko 5,8 proc., a przecież ceny rosły wówczas aż o 18,4 proc. w stosunku rocznym.
Realna strata coraz mniejsza
Również wyliczenia dotyczące realnych wyników z rocznych lokat potwierdzają, że sytuacja w tym względzie poprawia się. Jak podaje Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisor, w październiku tego roku lokaty terminowe przyniosły 1,78 proc. realnej straty (ponieważ inflacja w październiku br. wynosiła 6,5 proc., a oprocentowanie lokat w październiku 2022 r. – średnio 5,68 proc.). To wciąż strata, ale stosunkowo niewielka w porównaniu z sytuacją sprzed roku, gdy oszczędzający byli realnie ok. 15 proc. na minusie.
W ostatnich miesiącach tempo poprawy wyników oszczędzania było bardzo szybkie i gdyby się utrzymało, Polacy zyskaliby w końcu szansę, by ich oszczędności nie tylko przestały tracić na wartości, ale także, by udało się je realnie pomnażać. Czy to możliwe?