Polacy pozbywają się drogich długów

W minionym roku padł rekord pod względem liczby i wartości wcześniej spłaconych kredytów. To efekt m.in. wzrostu kosztów pożyczania. Na szybszą redukcję zadłużenia mogą sobie pozwolić głównie ci, którzy mają wysokie oszczędności.

Publikacja: 02.03.2023 03:00

Polacy pozbywają się drogich długów

Foto: Adobe Stock

Nadpłacanie lub wcześniejsze spłacanie długów w banku nie jest niczym nowym, ale w 2022 r. padło pod tym względem kilka rekordów. Jak wyliczył ostatnio Jacek Furga ze Związku Banków Polskich, liczba kredytów mieszkaniowych całkowicie spłaconych sięgnęła aż 308,6 tys., podczas gdy w poprzednich latach średnio wynosiła ona ok. 106 tys.

Z kolei z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ub.r. Polacy na przedterminową spłatę kredytów przeznaczyli niemal 30 mld zł, a rok wcześniej – ok. 18 mld zł, zaś w 2020 r. – ok. 12 mld zł. Z kolei nadpłaty sięgnęły w 2022 r. ok. 23 mld zł – prawie trzy razy więcej niż w 2021 r.

Wyjątkowy rok

– Łącznie wartość nadpłat i całkowitych spłat kredytów mieszkaniowych przez kredytobiorców w 2022 r. sięgnęła 54,2 mld zł i była o połowę wyższa niż w 2021 r. Taki poziom nadpłat i spłat nie był widziany przynajmniej od 2012 r. – zaznacza prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Skąd te rekordy? – Rok 2022 był wyjątkowy – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – Mieliśmy do czynienia ze skokowym wzrostem stóp procentowych i w ślad za tym – kosztów obsługi bieżącej kredytów. By uniknąć wysokich odsetek, część osób zdecydowała się na nadpłacenie kredytu lub nawet jego wcześniejszą spłatę w całości – wyjaśnia. Przypomnijmy, że od października 2021 r. do września 2022 r. stopy procentowe NBP skoczyły z 0,1 proc. do aż 6,75 proc. – jako reakcja na wysoką inflację w Polsce.

Czytaj więcej

Płatności odroczone coraz popularniejsze. To może być jednak straszna pułapka

Mało atrakcyjne lokaty

Sadowski podkreśla, że decyzję o przyspieszonej redukcji drożejącego zadłużenia „wspierało” bardzo niskie oprocentowanie lokat (zwłaszcza w pierwszych miesiącach 2022 r.) – wówczas wprost rekordowo niskie w porównaniu z rosnącym oprocentowaniem kredytów. Jak wynika z naszej analizy, różnica wynosiła wtedy ponad 4 pkt proc., choć średnio sięga ona 2,5 proc.

– To spowodowało, że redukcja odsetek dzięki nadpłacie czy przyspieszonej spłacie długu stała się znacząco bardziej opłacalna niż w latach poprzednich – tłumaczy.

– Stopy procentowe w 2022 r. wzrosły do poziomu niewidzianego od 20 lat. Wobec tego spadła atrakcyjność form oszczędzania. Duża część osób zrezygnowała z depozytów, by środki z oszczędności przeznaczyć na spłatę drożejącego kredytu – opisuje też w skrócie Waldemar Rogowski.

Czytaj więcej

RPP nie spieszy się, bardzo powolny powrót inflacji do celu NBP

Zamożni dłużnicy

Podobnie argumentuje też Bartosz Turek, analityk HRE Investments. – Warto zauważyć, że przedterminowa spłata kredytu mieszkaniowego wymaga zwykle odpowiednio wysokich oszczędności – dodaje. A sytuacja z 2022 r. pokazała, że sporo kredytobiorców takie duże nadwyżki finansowe potrafiło wypracować, choć jednocześnie na bieżąco spłacało miesięczne, zwykle dosyć wysokie, raty.

Eksperci zauważają, że nie ma w tym nic dziwnego. Co do zasady banki pożyczają pieniądze ludziom bardziej zamożnym, do tego z pewnym buforem bezpieczeństwa. To znaczy zdolność kredytową liczy się tak, by po spłacie raty zostało w gospodarstwie domowym więcej pieniędzy niż tylko na przeżycie.

– Do tego dochodzi fakt, że przez kilka ostatnich lat koszt kredytu spadał, za to wynagrodzenia dynamicznie rosły. A to pozwalało akumulować, nawet zadłużonym Polakom, wymierne oszczędności – zauważa Turek.

– W przypadku osób, które zaciągnęły kredyt 10 czy 15 lat temu, upłynęło wystarczająco dużo czasu, by choćby w efekcie rozwoju kariery zawodowej zdążyć zbudować odpowiednie nadwyżki finansowe – zaznacza też Sadowski. – Z kolei część „świeżo” zadłużonych Polaków może dokonywać wcześniejszej spłaty długu przy okazji sprzedaży nieruchomości czy zamiany mieszkania na inne. Wówczas niepotrzebne są wielkie oszczędności gromadzone przez lata, wystarczą przychody ze sprzedaży – dodaje.

Czytaj więcej

Bogaci Polacy są bardziej obciążeni długami. Duże różnice regionalne

Stare i świeże kredyty

Potwierdzają to dane BIK przygotowane specjalnie dla nas, a z których wynika, że na wcześniejsze wyjście z długu decydują się zarówno te osoby, które zaciągnęły zobowiązanie w banku kilkanaście lat temu (a więc pozostało im do spłaty już relatywnie mniej), a także ci, którzy zadłużyli się nawet kilkanaście miesięcy temu. Okazuje się, że jeśli chodzi o wartość całkowitych wcześniejszych spłat dokonanych w minionym roku, ok. 11 proc. udziału mają kredyty udzielone w 2021 r., a te w 2020 r. – 9 proc. Łącznie daje to 20 proc. udziału, a jeśli chodzi o kredyt z lat 2017–2021 – aż 46 proc. (w puli nadpłat udział tych pięciu roczników sięga zaś 57 proc.).

Czy taki rok, jak ten miniony, może się powtórzyć? Kredyty mieszkaniowe wciąż są bardzo drogie, a oprocentowanie depozytów (jak wynika z ostatnich danych NBP) zaczęło spadać w styczniu (średnio do 6 proc. z 6,3 proc. w grudniu). – Rzeczywiście, obsługa zadłużenia sporo kosztuje. Jednak wydaje się, że ci, którzy mieli odpowiednio wysokie oszczędności, by pozbyć się długu, już je wykorzystali – zastanawia się Jarosław Sadowski.

Banki
Bank Rosji ustępuje krytykom. Wyższej stopy procentowej w tym roku nie będzie
Banki
Starcie banków z konsumentami. Kto wygra tę bitwę?
Banki
Jarosław Dąbrowski, członek zarządu BGK: Będą duże pieniądze na międzynarodową ekspansję polskich firm
Banki
Polskie banki bardziej zyskowne niż zachodnie. Klienci sami sobie winni?
Banki
UniCredit chce przejąć włoski Banco BPM
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10