W czwartkowej opinii rzecznik generalny TSUE wskazał, że banki nie mają prawa do żadnych dodatkowych roszczeń poza zwrotem kapitału po unieważnieniu umowy kredytowej ze względu na nieuczciwe warunki. Dla tzw. frankowiczów to bardzo korzystna opinia, właściwie stwarzająca im szansę na darmowy kredyt.
Nawet 50 mld zł rezerw
Choć stanowisko rzecznika to nie wyrok TSUE, który zapaść ma w połowie roku, prawnicy nie mają wątpliwości, że już teraz można spodziewać się nowej fali pozwów ze strony tzw. frankowiczów. – Wielu z nich obawiało się ze strony banku pozwu o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału i dlatego wstrzymywali się z decyzją o pozwaniu banku. Opinia rozwiewa wątpliwości kredytobiorców, co może skłonić ich do wystąpienia z pozwem – ocenia Marcin Szołajski, radca prawny w Szołajski Legal Group.
Czytaj więcej
Według statystyk, w ub.r. do sądów wpłynęło ponad 63 tys. spraw frankowych, czyli o ok. 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak ten rok może być bardziej dynamiczny niż poprzedni.
Im więcej spraw i większe szanse na ich pozytywne rozstrzygnięcie przed sądem, tym banki muszą tworzyć więcej rezerw na ten cel. Przypomnijmy tu, że największa fala pozwów miała miejsce w 2021 r. oraz 2022 r. (odpowiednio 58 i 63 tys.) po tym, jak ukształtowała się korzystna dla frankowiczów linia orzecznicza – po wyroku TSUE w 2019 r. Wówczas Trybunał orzekł, że ze względu na abuzywne zapisy umowy w kredytach frankowych należy je unieważniać.