Pogłębia się obserwowany od jesieni trend coraz mniejszej sprzedaży kredytów mieszkaniowych. W lutym banki i SKOK-i udzieliły 14,9 tys. kredytów hipotecznych, co oznacza spadek aż o 24,3 proc., licząc rok do roku – wynika z udostępnionych nam danych Biura Informacji Kredytowej. Z kolei wartość udzielonych hipotek wyniosła w lutym 5,13 mld zł i była o 14,4 proc. mniejsza niż rok wcześniej. W porównaniu z czasami sprzed pandemii – z lutym 2020 r. – spadek liczby kredytów wyniósł 24,6 proc.
Czytaj więcej
Mimo obostrzeń i wyższych stóp procentowych banki wciąż ustalają zdolność kredytową klientów na poziomie pozwalającym na zakup nieruchomości prawie jak przed podwyżkami.
Wiele powodów
Jak przyznaje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK, luty dla kredytów mieszkaniowych był słaby: – Jest to spowodowane przede wszystkim spadkiem liczby osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy, co obserwowaliśmy już od kwietnia zeszłego roku. Trend spadkowy popytu na kredyty mieszkaniowe zaczął się więc jeszcze przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Głównym powodem był wówczas wzrost cen nieruchomości, co przy 20-proc. wkładzie własnym powodowało wzrost kwoty zaciąganego kredytu, a tym samym część potencjalnych kredytobiorców utraciła zdolność kredytową. Trend ten jeszcze przyśpieszył od października 2021 r., kiedy to RPP po raz pierwszy podniosła stopy procentowe – mówi prof. Rogowski.
– Obecnie jesteśmy już po pięciu podwyżkach. Ostatnia marcowa nie znalazła jeszcze, bo nie mogła, odzwierciedlenia w akcji kredytowej. Podwyżki stóp procentowych jeszcze bardziej wpływają na obniżenie zdolności kredytowej – dodaje prof. Rogowski.