Teza 1: Aby sfinansować wzrost wydatków obronnych Polski w najbliższych latach, należy wprowadzić podatek obronny?
Teza : Zakładana przez rząd ścieżka przyrostu długu publicznego Polski jest zbyt stroma i wymaga redukcji (poprzez oszczędności lub wzrost dochodów, np. podatkowych)
Teza 1: Aby obniżyć koszty prowadzenia polityki pieniężnej, NBP powinien obniżyć oprocentowanie środków rezerwy obowiązkowej (obecnie jest równe stopie referencyjnej NBP) .
Rezerwy obowiązkowe już od dłuższego czasu przestały być istotnym instrumentem polityki pieniężnej.
Teza 2: Rekordowe straty NBP w latach 2022-2023* mogą ograniczyć zdolność banku centralnego do realizacji jego podstawowego celu.
Teza 1: Decyzje o skupie bądź sprzedaży papierów wartościowych przez NBP powinny być podejmowane każdorazowo przez RPP a nie Zarząd NBP, gdyż są to działania z zakresu polityki pieniężnej.
Teza 2: Dobrym sposobem na sfinansowanie ważnych inwestycji rozwojowych, takich jak budowa elektrowni atomowej lub CPK, byłaby emisja przez rząd obligacji celowych i umożliwienie Narodowemu Bankowi Polskiemu skupu tych obligacji na rynku wtórnym.
Teza 1: Zwiększenie udziału złota w rezerwach walutowych NBP do 20 proc. wzmocni bezpieczeństwo finansowe i wiarygodność Polski.
To już nie są czasy, kiedy rezerwy złota robią na kimś wrażenie. W czasach kryptowalut i cyfrowego pieniądza pójście w kierunku zwiększania rezerw złota wskazuje raczej, że ktoś mentalnie jest ciągle w XX wieku, albo nawet w jeszcze bardziej zamierzchłej przeszłości. Złoto stało się surowcem, takim samym jak, dajmy na to, tantal czy kobalt, a jego skojarzenie z bezpieczeństwem pozostało już wyłącznie w głowach niektórych polityków. Dlatego zwiększenie udziału złota w rezerwach należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach ruchu PR-owego, za którym nie stoją merytoryczne, ekonomiczne przesłanki.
Teza 2: Polityka komunikacyjna NBP osłabia jego wiarygodność i utrudnia realizację jego podstawowego celu.
Z obecnym zarządem NBP stał się raczej pośmiewiskiem wśród banków centralnych krajów rozwiniętych. Dwóch poprzednich prezesów to byli poważni ekonomiści, których każde słowo było uważnie analizowane i miało od razu wpływ na rynki finansowe. Obecny prezes tak dalece zrobił z komunikacji banku centralnego imprezę typu stand-up, że dziwię się, że ktoś w ogóle jeszcze jego słowa traktuje poważnie. Utrzymywanie się takiej sytuacji godzi w polską rację stanu i chyba tylko bezwładności zawdzięczamy to, że polityka pieniężna jeszcze w ogóle u nas działa. A pamiętajmy, że według obecnego stanu wiedzy to właśnie komunikacja i leżąca u jej podstaw wiarygodność należą do najskuteczniejszych instrumentów polityki pieniężnej.