Paczkowy rekord to skutek pandemii

Branża kurierska w Polsce od ponad półtora roku notuje potężne zwyżki. Wiele wskazuje na to, że nie jest to tymczasowy trend i dynamiczny rozwój usług w tym biznesie utrzyma się też w kolejnych latach. Rynek czeka jednak ewolucja.

Publikacja: 29.10.2021 01:00

Paczkowy rekord to skutek pandemii

Foto: Shutterstock

Popyt na usługi kurierskie wystrzelił do niespotykanych dotąd poziomów. Wszystko przez epidemię koronawirusa i obostrzenia, które sprawiły, że Polacy rzucili się na zakupy w sieci.

W ub.r. już w pierwszych miesiącach pandemii rodzimy rynek paczek urósł o 30 proc., i to ponad tzw. organiczny wzrost, który w 2019 r. sięgał 20 proc. Z racji lockdownów usługi KEP (kurier, ekspres, paczka) w sektorze B2B kulały, ale w kanale konsumenckim (B2C) operatorzy notowali średnio 20-proc., a nawet 40-proc. zwyżki przychodów, choć są firmy, które osiągnęły znacznie wyższe wyniki. Eksperci sądzą, że w br. i kolejnych latach trend wzrostowy się utrzyma, choć dynamika nie będzie może już aż tak imponująca.

Internetowy napęd

Pandemiczny rok 2020 r. sprawił, że – w przypadku siedmiu największych graczy tej branży w naszym kraju – przychody w branży KEP sięgnęły rekordowego pułapu 19,5 mld zł (rok wcześniej było to 16 mld zł). Wobec 2018 r. rynek kurierski zwiększył się aż o połowę. Największym beneficjentem tej sytuacji okazał się InPost. Przychody grupy na polskim rynku w 2020 r. przekroczyły 3,5 mld zł, a to o 180 proc. więcej niż rok wcześniej (1,26 mln zł).

Napędem KEP jest e-commerce. Jak zauważa Łukasz Łukasiewicz, operations manager w firmie SwipBox Polska, lockdowny wzmocniły i tak dynamicznie rosnącą branżę handlu internetowego. Społeczna izolacja stworzyła nowe możliwości w zakresie realizacji zakupów drogą online, a także otworzyła e-handel na nowe grupy odbiorców, które do tej pory w głównej mierze wybierały stacjonarne wizyty w sklepach. Według raportu Gemiusa w 2020 r. aż 76 proc. internautów zadeklarowało robienie zakupów w sieci (o 14 proc. więcej niż w 2019 r. i o jedną piątą niż w 2018 r.).

E-commerce na długo będzie kluczowym napędem dla KEP. Szacuje się, że w ub.r. wartość rynku paczek nad Wisłą sięgnęła 10,7 mld zł (przy 814 mln przesyłek). Wedle analityków Last Mile Experts w 2023 r. może to już być 16,2 mld zł (przy 1,31 mld paczek). I naturalnie największym segmentem rynku KEP pozostanie e-handel. Prognozy wskazują, że ten będzie rósł w średnim tempie ok. 20 proc. rocznie. W 2023 r. ten kanał może wygenerować nawet ponad 1 mld paczek.

Era wygody

Maciej Woźniczko, współtwórca start-upu Packhelp, zauważa, że zwyżki na rynku e-commerce przez ostatnie półtora roku oznaczały nie tylko rekordowe wyniki firm z tego sektora, ale również przyspieszenie rozwoju nowych usług i podniesienie standardu obsługi klienta internetowego. – Granice tego, co jest możliwe w e-commerce, przesuwane są coraz dalej. Jednym z największych wyzwań w tegorocznym szczycie paczkowym będzie utrzymanie poziomu obsługi – zapowiada.

Jak tłumaczy, w poprzednich latach widać było dość chaotyczne próby nadążania za popytem – wydłużone terminy dostaw czy dodatkowe samochody rozładunkowe zamiast paczkomatów. – Dziś, kiedy np. InPost deklaruje wprowadzenie usług dostawy tego samego dnia na terenie jednego miasta, szczególnie trudne wydaje się być utrzymanie poziomu jakości usług w trakcie fluktuacji sezonowych – zaznacza Woźniczko.

Jego zdaniem mimo to należy spodziewać się kolejnych rekordów pod względem sprzedaży i dostaw paczek.

– Odblokowanie gospodarek w II kwartale, czyli tzw. un-lockdown, spowodowało tymczasowe spowolnienie wzrostu e-commerce. Nie spodziewam się jednak, aby ten trend był stały i będą to na pewno rekordowe święta dla całego rynku – twierdzi nasz rozmówca. – W ostatnich miesiącach ludzie jeszcze bardziej przyzwyczaili się do wygody zakupów z domu, nauczyli się, jak robić to dobrze, i nie wierzę w masowy powrót do centrów handlowych na zakupy świąteczne – kontynuuje przedstawiciel Packhelp.

Na boomie w KEP skorzystać chce wielu operatorów. Swoje automaty paczkowe uruchamia Allegro, do walki o ten segment włączają się AliExpress i Orlen. Zdaniem ekspertów to oznacza tylko jedno: potencjał rynku kurierskiego jest bardzo duży. Jednocześnie przechodzi on istotną ewolucję. Daniel Parzych, prezes Frivo, przekonuje, że system dostaw się zmienia, bo klienci oczekują dziś innych doświadczeń. – InPost zapoczątkował w Polsce nową erę wygody. Konsument odbiera przesyłkę, gdzie chce i o której mu pasuje, a w czasach pandemii nawet bezkontaktowo – wskazuje. I dodaje, iż obok wygody odbioru przesyłki klienci oczekują też szybkich dostaw. – Na przykład Bolt oferuje dostawę produktów spożywczych nawet w 15 minut i chce wprowadzić nowy standard. Długie oczekiwanie na przesyłkę obniża zadowolenie klienta. Firmy, które dostosują się do nowych wyzwań, będą w stanie spełnić oczekiwania konsumentów – podkreśla Parzych.

Sprostanie nowym wyzwaniom wymaga jednak nie tylko technologii, ale też rąk do pracy. Z badań Michael Page wynika, że ok. 40 proc. firm logistycznych planuje zwiększyć zatrudnienie jeszcze w br.

Analizy Rzeczpospolitej
Polska na celowniku najemców
Analizy Rzeczpospolitej
Transport i magazyny przeładowane problemami finansowymi
Analizy Rzeczpospolitej
Wielkie pudła? Współczesne magazyny to coś więcej
Analizy Rzeczpospolitej
Inwestorzy garną się nad Wisłę
Analizy Rzeczpospolitej
Na tle kondycji finansowej całego sektora TSL branża logistyczna wypada nieźle