- Wszyscy, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o epidemiologii i chorobach zakaźnych nie są zdziwieni tą sytuacją. Gdy na terenie kraju zwiększa się liczba osób uchylających się od obowiązku szczepień ochronnych, a jednocześnie pojawia się grupa pracowników z zagranicy, którzy mogą tutaj zawlec choroby, jest czymś całkowicie normalnym, że będą pojawiać się przypadki groźnych chorób zakaźnych. Smutne jest to, że nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż odra jest chorobą bardzo zaraźliwą i dającą bardzo groźne powikłania: zapalenie płuc, mózgu, ucha środkowego. Może dojść do inwalidztwa, a nawet śmierci. Statystyki z lat 50-tych, 60-tych i 70-tych są nieubłagane. Z powodu odry chorowało wtedy w naszym kraju od kilkudziesięciu do nawet 200 tysięcy osób rocznie, a z tego niestety do kilkuset osób umierało. Jeśli teraz zwiększy się liczba chorych na odrę, to będą zgony. W latach 70-tych wprowadziliśmy szczepienia przeciwko odrze i od końca lat 80-tych nie mamy zgonów z powodu odry, a liczba zachorowań nie przekracza kilkudziesięciu przypadków rocznie.