Kilkanaście dni temu Polskę obiegła informacja, że marka i firma Aviva znikną z naszego kraju. Jesteście dużym ubezpieczycielem, od 30 lat działacie na naszym rynku. Klienci trochę się do was przyzwyczaili. Skąd taka decyzja?
To decyzja naszych akcjonariuszy, Grupy Aviva w Londynie. Latem zeszłego roku nowa prezes Avivy ogłosiła nową strategię, która zakłada koncentrację firmy na rynkach anglosaskich – brytyjskim, irlandzkim i kanadyjskim. One mają podobny system prawny, ten sam język, to ułatwia działanie. Od momentu ogłoszenia tej strategii Aviva zaczęła sukcesywnie sprzedawać swoje zagraniczne spółki. Na nas przyszedł czas na koniec tych transakcji. Zresztą część analityków, którzy komentowali naszą sprzedaż, mówiła, że Aviva zostawiła sobie najlepszy kąsek na koniec. Bo rzeczywiście na tle innych rynków ta transakcja pokazuje, że byliśmy tym najbardziej łakomym kąskiem.
Wartość transakcji to 2,7 mld euro, czyli ok. 12,5 mld zł. Tymczasem według wcześniejszych spekulacji cena za polski oddział Avivy miała wynieść 9 mld zł. Allianz zapłaci za waszą firmę znacznie więcej, niż oczekiwali analitycy.
To rzeczywiście jest bardzo wysoka kwota. Mnożnik ceny do naszych zysków wyniósł blisko 17. Cena do wartości księgowej – ponad 5. To rekordowe wyceny w świecie finansów i ubezpieczeń.
W Polsce mamy obecne dwie duże austriackie grupy finansowe: VIG i Uniqa. Wartość rynkowa tej pierwszej to ok. 2,8 mld euro, drugiej – ok. 2 mld euro. Nasz polski biznes jest wart tyle, co cały VIG. To też jest świadectwo, że jest to zdrowy biznes i tak został wyceniony. Całemu naszemu zespołowi dużą satysfakcję sprawiło to, że nasze wysiłki zostały docenione. Istotną rolę odegrał też z pewnością fakt, że przy tej transakcji była duża konkurencja.