Władysław Kosiniak-Kamysz: Z politycznymi terrorystami się nie negocjuje

- Bez nas PiS miałoby ponad 40 procent i rządziłoby w piętnastu województwach – mówi lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Aktualizacja: 24.10.2018 09:42 Publikacja: 23.10.2018 19:23

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Dlaczego PSL ma gorszy wynik wyborczy niż w poprzednich wyborach samorządowych?

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, były minister pracy i polityki społecznej: Jeszcze w ostatnim tygodniu sondażownie dawały nam siedem procent poparcia, a mamy według sondażu late poll ponad 13 procent.

Wyniki jeszcze nie są ostateczne, ale czy te 13 procent to dla pana, jako przewodniczącego PSL, sukces ludowców?

Jak na trzy lata atomowych ataków partii rządzącej i podległych jej mediów na PSL, ten wynik broni się sam. To pokazuje, że po najgorszym w naszej historii wyniku wyborów parlamentarnych umieliśmy odczytać żółtą kartkę od wyborców, zrobić rachunek sumienia, zakasać rękawy i ruszyć do ciężkiej pracy.

Czy w PSL może dojść do próby rozliczenia lidera partii, czy po wyborach pańska pozycja w partii jest silniejsza?

A widzi pan trwogę na mojej twarzy?

Przeciwnie. A dlaczego twierdzi pan, że atakuje was TVP?

Nie mówmy o TVP, tylko o TVPiS, bo telewizja do niedawna zwana publiczną, stała się tubą propagandową jednej partii, która w kampanii kłamliwie atakowała PSL od rana do wieczora. A jej funkcjonariusze uderzali w nas ostrzej nawet niż politycy PiS. Udało nam się obronić wieś przed PiS.

Co to konkretnie znaczy, że PSL udało się obronić wieś przed PiS?

Udało nam się odzyskać zaufanie polskiej wsi. Jeszcze nie na tyle, żeby wygrać z PiS, ale wystarczająco, by mocno ich osłabić. Bez nas PiS chwaliłby się dziś ponad 40-procentowym wynikiem i rządził w piętnastu województwach.

Dlaczego wieś nie przekonała się do PiS?

Bo mało kto na wsi jeszcze wierzy w obietnice PiS. Jeszcze nie spełnili tych sprzed wyborów parlamentarnych – podwojenia dopłat czy minimalnych cen gwarantowanych – a już zdążyli zarzucić wieś nowymi, zupełnie bez pokrycia. Dwa razy nikt na to nie da się nabrać. Rolnicy, którzy wciąż czekają na interwencyjny skup jabłek, rekompensaty za ASF czy niskooprocentowane kredyty klęskowe, już tej władzy nie zaufają.

Czy dzisiaj może pan już oszacować, na ile PSL zwiększył, a na ile stracił stan posiadania w samorządach?

Trudno wyrokować, wciąż nie znamy oficjalnych wyników wyborów.

A w ilu sejmikach PSL może współrządzić?

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, zaczekajmy na oficjalne wyniki.

Dlaczego PSL zapiera się, że nie będzie współpracować w sejmikach z PiS, skoro wcześniej współpracowaliście w samorządach?

Jak mamy współpracować z partią antysamorządową?

Współpracowaliście wcześniej w samorządach. Dzisiaj nie możecie?

Przecież to byłoby zabójcze dla samorządów. Mamy przystać na ograbianie mieszkańców z wpływu na decyzje co do przyszłości ich małych ojczyzn? Pozwolić, by z jednej ulicy w Warszawie podejmowane były decyzje o tym, co jest dobre dla mieszkańców Tarnowa, Wadowic czy Brzeska? Pomijam już to, co politycy PiS wygadywali w tej kampanii o ludowcach. Nikt w PSL nie będzie udawał, że deszcz pada, gdy na nas plują.

Ale PiS nie pluje na was, a wręcz deklaruje chęć współpracy w samorządach.

Nie wyobrażam sobie, że po tym bezpardonowym ataku, słowach o fizycznej eliminacji, ktoś z ludowców mógłby serio myśleć o jakiejkolwiek współpracy z PiS w sejmikach.

Czy nie osłabia pan pozycji negocjacyjnej PSL z Koalicją Obywatelską, zapierając się, że do współpracy z PiS nie dojdzie?

Z politycznymi terrorystami się nie negocjuje. Nie wszystko jest polityką. W takich momentach trzeba jasno stanąć po stronie zasad i wartości, które przyświecają ludowcom od 123 lat.

PO, PSL i SLD zanotowały spadek poparcia w stosunku do wyborów samorządowych z 2014 roku, a z kolei PiS zanotował, jak wiemy na dziś, wzrost ok. 7 procent w stosunku do poprzednich wyborów. Czy to nie stawia pod znakiem zapytania zwycięstwa opozycji w kolejnych wyborach?

Jednocześnie PiS stracił blisko 5 punktów od wyborów parlamentarnych, co można już odczytać jako żółtą kartkę, szczególnie na wsi, gdzie udało nam się skutecznie odebrać im głosy. Ale nie tylko tam.

Sam pan zwrócił uwagę, że wyniki nie są jeszcze oficjalne. Według napływających wyników szczegółowych PiS może wypaść lepiej, niż zakładano, kosztem Koalicji Obywatelskiej. Pamiętajmy również, że przed nami drugie tury.

PSL ma dobry wynik również w małych i średnich miejscowościach. W Ciechanowie Krzysiek Kosiński wygrał w I turze z 84-procentowym poparciem. W Kętach też nie będzie potrzebna dogrywka, bo Krzysiek Klęczar wygrał z 78-procentowym poparciem. Z kolei największe miasta wzięła Koalicja Obywatelska. Na miejscu PiS nie patrzyłbym z optymizmem w przyszłość.

Na ile wynik wyborów samorządowych może przełożyć się na wybory parlamentarne i wybory do Parlamentu Europejskiego?

Wybory samorządowe wytyczają pozycje startowe u progu 20-miesięcznego maratonu wyborczego. Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego i parlamentu krajowego oraz prezydenckie. Mało kto poza ludowcami wierzył, że w tym biegu wystartujemy z kilkunastoprocentowym poparciem. Jest na czym budować.

Wynik Koalicji Obywatelskiej pokazuje, że Platforma Obywatelska nie dostała premii za zjednoczenie z Nowoczesną. Słusznym było niewchodzenie PSL w koalicję z PO i Nowoczesną?

Gdybyśmy w wyborach samorządowych weszli do Koalicji Obywatelskiej, PSL już dziś by nie było, a sama koalicja wiele by nie zyskała. Nasi wyborcy nie zagłosowaliby na swoich sprawdzonych gospodarzy, którzy idą pod rękę z liberałami. Taka jest natura wyborów samorządowych.

A czy PSL na wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory parlamentarne zasili Koalicję Obywatelską?

Wiele zależy od koalicji sejmikowych. To będzie pierwszy sprawdzian, jak układa się współpraca.

Jak wyglądało zapowiadane spotkanie z Grzegorzem Schetyną, do którego miało dojść po ogłoszeniu pierwszych wyników wyborów samorządowych?

Mamy wspólny cel – chcemy uchronić samorządy przed PiS.

Do spotkania i negocjacji nie doszło?

Uzgodniliśmy, że spotkamy się po ogłoszeniu oficjalnych wyników, już w szerszym gronie z liderem SLD.

Wyobraża pan sobie scenariusz, że po najbliższych wyborach parlamentarnych PiS wygrywa wybory, ale nie ma ani większości, ani zdolności koalicyjnej i prezydent Andrzej Duda powierza misję stworzenia rządu Koalicji Obywatelskiej i PSL? Czy uważa pan, że powrót do władzy koalicji PO-PSL, poszerzonej o Nowoczesną, jest możliwy?

W najbliższych wyborach parlamentarnych PiS przegra i kolejne cztery lata spędzi w opozycji.

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Konsumenci
To koniec "ekogroszku". Prawnicy dla Ziemi: przełom w walce z ekościemą
Edukacja i wychowanie
Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad
Sądy i trybunały
Pomysł Szymona Hołowni nie uratuje wyborów prezydenckich
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku