Buzek tłumaczył, że istotne jest obecnie, czy Polska w przyszłości "będzie miała pełne prawo głosu". - W sensie takim, że będą nas słuchać, że będziemy mieli argumenty, projekty będziemy przedstawiać - dodał.
Zdaniem byłego premiera "jeszcze trzy, cztery, pięć lat temu wpływaliśmy na takie projekty jak unia energetyczna i bezpieczeństwo energetyczne, wpływaliśmy na Partnerstwo Wschodnie, również na pewien sprzeciw przeciwko agresywnej Rosji". - Przecież większość krajów unijnych nie była zainteresowana, żeby zatrzymać Rosję. Polska – jak najbardziej. A więc pięć, sześć lat temu mieliśmy wielką siłę. I o taką siłę chodzi - dodał polityk.
Buzek nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie czy Tusk powinien wystartować w wyborach prezydenckich w Polsce w 2020 roku. - To zależy tylko od pana przewodniczącego Tuska - stwierdził jedynie.
- Trzeba przekonywać uczestników wyborów, ludzi, miliony Polek i Polaków, że warto zagłosować na tych, którzy mają doświadczenie w UE, którzy potrafili w ciągu minionych lat wypracować naprawdę silną pozycję naszego kraju wśród krajów unijnych. Liczyliśmy się jako jeden z najsilniejszych krajów - przekonywał.