Wyrok Sądu Najwyższego z 31 marca 2020 r., ostatecznie rozstrzygający sprawę odpowiedzialności odszkodowawczej Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej i jego domu zakonnego w związku z czynami popełnionymi przez członka tego zgromadzenia, powinien stać się istotną cezurą tak w orzecznictwie związanym z tego typu sprawami, jak i w świadomości i postawach podmiotów, których one dotyczą.
Oczekując z zainteresowaniem pełnego uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego, które w chwili pisania tego tekstu jeszcze nie zostało opublikowane, można już dziś wskazać na istotne aspekty prawne tego rozstrzygnięcia, w szczególności związane z interpretacją art. 430 Kodeksu cywilnego.
Czytaj także: Co robi prokuratura ws. duchownego z filmu Sekielskich
W dotychczasowym dorobku doktryny i orzecznictwa nie budzi wątpliwości, że odpowiedzialność powierzającego (zwierzchnika) za zawinione czyny podwładnego oparta jest na zasadzie ryzyka, a przesłanka winy, niezbędna do stwierdzenia odpowiedzialności za sam czyn, dotyczy tegoż podwładnego, a nie zwierzchnika. Uznaje się także, iż dla przyjęcia odpowiedzialności powierzającego nie jest wymagany szczególny rodzaj stosunku prawnego, na podstawie którego doszło do powierzenia wykonania czynności – powierzenie może być trwałe lub doraźne, odpłatne lub nie, a nawet następować na zasadach czysto faktycznych, np. w stosunkach towarzyskich czy relacjach rodzinnych. Nie dziwi zatem przyjęcie przez Sąd Najwyższy istnienia wystarczającej relacji tego rodzaju w ramach stosunku przynależności kapłana do zgromadzenia zakonnego. Bliższe przyjrzenie się odpowiednim przepisom trzeciej Części Księgi II Kodeksu prawa kanonicznego czy też wewnętrznych dokumentów zakonnych w pełni uzasadnia przekonanie o istotnej i wieloaspektowej – służbowej, ale także materialnej i osobistej - zależności członków takich zgromadzeń od ich władz i przełożonych poszczególnych stopni. Jest to w konsekwencji stosunek o charakterze organizacyjnym, łączący zakonnika z jego zgromadzeniem, wzmocniony dodatkowo zależnością służbową, będącą podstawą polecania mu wykonywania czynności z zakresu kultu, katechezy czy innych zakresów działalności.
Istotą rozstrzygnięcia, z którą zmierzyć musiał się Sąd Najwyższy, była odpowiedź na pytanie o relację czynów pedofilnych, których dopuszczał się kapłan należący do zgromadzenia, do wykonywanych przez tegoż czynności powierzonych mu przez zgromadzenie. Zgodnie bowiem z brzmieniem art. 430 KC odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez osobę, której powierzono wykonanie czynności na rachunek, pod kierownictwem i według wskazówek powierzającego obciąża tego, kto wykonanie czynności powierzył. Kluczowa była przy tym odpowiedź na pytanie, czy czyny karalne dokonane zostały przez zakonnika w ramach powierzonych mu czynności, czy też – jak argumentował pełnomocnik sprawcy – jedynie przy okazji tychże. W tym drugim przypadku – zdaniem zgromadzenia – byłyby to czyny, których sprawca dopuścił się w sferze wyłącznie prywatnej, co musiałoby wyłączać odpowiedzialność zgromadzenia i domu zakonnego.